Powstaną największe na świecie statki
Data: 2011-11-21 08:43:08
Autor: Krzysztof Gogol Żródło: morzaioceany.com.pl
Duński gigant sektora kontenerowego – Maersk Line podpisał umowę z południowokoreańską stocznią Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering na budowę serii dziesięciu największych w historii kontenerowców.
Długo zapowiadany w światowej branży morskiej super-kontrakt stał się faktem. Duński gigant sektora kontenerowego – Maersk Line podpisał umowę z południowokoreańską stocznią Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering na budowę serii dziesięciu największych w historii kontenerowców, o pojemności 18 tys. teu każdy. Wartość kontraktu opiewa na 1,9 mld dolarów, przy cenie 190 mln dolarów za każdy statek.
Kontrakt zawiera również klauzulę o opcji otwartej na kolejne dwie serie po 10 bliźniaczych jednostek. Czy zostaną zbudowane, armator zdecyduje do końca roku. Pierwsza z serii ma zacząć wchodzić do eksploatacji od 2013 roku, natomiast kolejne – jeśli będą zrealizowane - do 2025 roku. Zamawiane kontenerowce stanowią następny krok firmy Maersk na drodze przełamywania kolejnych barier wielkości statków. Przypomnijmy, że wcześniejsze nowe pułapy ilości przewożonych kontenerów Duńczycy wyznaczali w 1996 roku, budując mv „Regina Maersk” (6 tys. teu, 318 m dł. i 43 m szer.) oraz w 2005 roku statkiem „Emma Maersk” (15,5 tys. teu, 396 m dł. i 56 m szer.). Obecne jednostki, określane mianem Triple-E Class (klasa trzy E – ekonomii skali, efektywności energetycznej i ulepszeń w dziedzinie ochrony środowiska), będą miały 400 metrów długości i 59 metrów szerokości.
Emma Maersk
Co ciekawe, będą to jednocześnie największe statki w całej światowej flocie, niezależnie od sektora. Przypomnijmy, że rekordzistą w tym rankingu był do niedawna super-masowiec „Knock Nevis” (ex. „Jahre Viking”) z długością 458 metrów. Statek ten jednak został już „pocięty na żyletki”. Z aktualnie więc pływającej floty, do największych gigantów różnych sektorów żeglugi należą : wspomniane już kontenerowce typu „Emma Maersk”, ogromny masowiec (VLOC) „Berge Stahl” (328 m długości), największy wycieczkowiec świata „Allure of the Seas” (361 m długości) oraz lotniskowiec „USS Enterprise” (341 m długości). Do grupy tej będą również z pewnością należeć : budowane dla brazylijskiej kompanii Vale największe masowce świata typu China-max (360 m długości) oraz najnowsza jednostka innego potentata rynku kontenerowego, firmy MSC – „MSC Melatilde” (14 tys. teu, 363 m długości).
Knock Nevis
Wracając do kolosów z Daewoo, będą one z pewnością prawdziwym wyzwaniem dla każdego portu. Zapytani jednak przedstawiciele największych europejskich portów kontenerowych : Rotterdamu, Antwerpii, Hamburga, Bremerhaven i Felixstowe, zgodnie odpowiadają, że będą oni w stanie obsłużyć tej wielkości statki. Decydujące jest ich 14,5 metrowe zanurzenie, które nie odbiega od obecnie eksploatowanych, dużych jednostek. Ze względu na znaczną szerokość 59 metrów będą jedynie potrzebowały więcej miejsca podczas obracania. Nie jest to jednak wielki problem. Podstawową barierą, z jaką zmierzy się nowy rodzaj kontenerowca nie będzie więc jego wielkość, ale możliwości jednorazowego załadunku aż 18 tysięcy kontenerów. Będzie to możliwe jedynie w portach obsługujących główną relację transportu kontenerów, a więc pomiędzy Europą a Azją – choć niekoniecznie. Specjaliści z branży ostrzegają, że – ich zdaniem - maksymalną liczbą kontenerów możliwą do przygotowania do jednego rejsu statku jest 13-14 tysięcy teu. Nie wiadomo więc, czy Maersk po prostu nie „przestrzeli” możliwości rynku.
Armator chwali się, że statki klasy Triple-E to prawdziwe cuda technologiczne. Będą one wozić kontenery na 23 poziomach (obecnie największe statki mają 22 poziomy), przystosowanych do istniejących obecnie w portach Azji i Europy dźwigów. Nie zdecydowano jeszcze, czy zastosuje się na nich pojedyńcze, czy też podwójne wały. Zwycięży prawdopodobnie ten drugi wariant, ponieważ w testach osiągnięto przy nim 4-5 proc. zmniejszone zużycie paliwa. Statki będą mogły rozpędzić się do 23 węzłów, czyli o dwa węzły mniej niż poprzednia generacja kontenerowców typu „Emma Maersk”. Zwiększoną ekonomiczność jednostkom klasy Triple-E ma zapewnić również kształt kadłuba przypominający literę U (poprzednie jednostki kształt kadłuba – litera V). Giganty te będą obsługiwane przez skromną zaledwie 19-osobową załogę. Jak zapewnia Maersk, na wszelkie technologiczne dodatki dołożył do podstawowej ceny każdego ze statku w wysokości 160 mln dolarów kolejne 30 mln dolarów. Firmie i tak się to podobno opłaca, ponieważ jednostki Triple-E będą prawdziwą wizytówką ekologiczną światowej floty. Na każdy przewieziony kontener statki te wyemitują w atmosferę o 50 proc. mniej CO2 niż przeciętny kontenerowiec innych armatorów. Maersk uważa również, że dzięki tak dużej ilości ładunku przewiezionej jednorazowo, przy jednoczesnym zastosowaniu licznych rozwiązań w dziedzinie oszczędności spalania paliwa, koszt transportu jednego kontenera z Europy do Azji będzie aż o 26 proc. niższy niż koszt przewozu na jednostkach o pojemności 13 tys. teu.
Statki pierwszej serii, zbudowane przez stocznię Daewoo, mają pływać pod duńską banderą, a ich klasyfikatorem będzie American Bureau of Shipping (ABS).
Tak będą wyglądać nowe super kontenerowce: