Rejsuj.pl jest społecznością skupiającą żeglarzy. Zapoznaj się z doświadczeniem żeglarskim swoich znajomych, obejrzyj zdjęcia i wideo z rejsów.
Rejsuj.pl to także największa multimedialna baza danych o jachtach.
Zaplanuj z Rejsuj.pl kolejny sezon i umów się na rejs ze znajomymi!

Twoja przeglądarka jest bardzo stara i wymaga uaktualnienia!


Załoga portalu Rejsuj.pl rekomenduje aktualizację Internet Explorera do najnowszej wersji.

Żeglowanie po Norwegii

Data:  2011-11-25 17:04:56
(głosów: 3)
Ocena:
Autor: Wojciech "BoloJr" Maleika   Żródło: rejsuj.pl
Norwegia jest po Islandii najmniej zaludnionym krajem europejskim. Kojarzymy ją z fiordami, pięknymi widokami, dziką przyrodą oraz niestety wysokimi cenami. Czy, jak i dokąd tam pożeglować? Prezentuje mini poradnik


Norwegia

Norwegia jest po Islandii najmniej zaludnionym krajem europejskim. Większość ludności mieszka w części południowej kraju. Jej linia brzegowa wynosi (uwzględniając fiordy i przybrzeżne wyspy) 25 148 km. Wydawać by się mogło, że jest to idealne miejsce na żeglarskie podróże - nie aż tak daleko od kraju, wiele przystani, nieograniczone trasy do pokonania i mnóstwo uroczych miejsc do odwiedzenia, do tego słynne fiordy i niesamowite atrakcje turystyczne. Ale po kolei…

Fiordy

Fiordy to po prostu głębokie zatoki wrzynające się w ląd, często ulegające dalszym rozgałęzieniom, z charakterystycznymi stromymi brzegami miejscami dochodzącymi do 1000 metrów. Powstały poprzez zalanie żłobów i dolin polodowcowych. Najdłuższy fiord znajduje się na Grenlandii (350km), drugi co do wielkości to Sognefjord w Norwegii, na trzecim miejscu plasuje się Hardangerfjord także w Norwegii. To właśnie z fiordów, dzikiej przyrody, stromych wzgórz i przecudownych widoków słynie Norwegia.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Na jachcie Dar Szczecina, tuż po zakończeniu regat The Tall Ships Races wybieramy się na 19 dniowy rejs po fiordach, w głąb Norwegii, aby przekonać się czy to prawda, że jest to jeden z najpiękniejszych zakątków Europy. W pierwszym przelocie chcemy się dostać jak najdalej na północ, aby potem wracać i penetrować norweskie zakątki. Wprawdzie stajemy jeszcze na chwilę w Marstrand w Szwecji by pozwolić wydmuchać się zachodniemu wiatrowi, ale już następnego dnia gonimy po 8-9 węzłów ku Sognefjord, do którego wejście znajduje się 40Mm na północ od Bergen. Dopływamy tam już po 2 dobach żeglugi cumując w maleńkim zacisznym porcie Leirvik. Przez kolejnych kilka dni eksplorujemy ten najdłuższy fiord odwiedzając Fresvik (z ładnym widokowym wzgórzem), Flaam (z historyczną kolejką podążającą zboczami okolicznych gór), Gudvangen (znajdujące się na końcu Naeroyfjord - ponoć najpiękniejszego norweskiego fiordu). Potem powoli płyniemy na południe zatrzymując się w Bergen, Stavanger i kilku mniejszych miejscowościach.





Pogoda

Większość Norwegii leży w strefie klimatu umiarkowanego morskiego, północna część (ta za kołem podbiegunowym) umiarkowanego chłodnego morskiego. Co to właściwie oznacza? W uproszczeniu tyle, że ci co mieszkają nad morzem nie muszą się bać surowych zim, ale muszą się też pogodzić z niezbyt ciepłym i niestety często deszczowym latem. Ciepły prąd Golfsztrom na szczęście powoduje, że temperatury latem wzdłuż zachodniego brzegu Norwegii są całkiem przyjemne jak na te szerokości, potrafią osiągać nawet 30 st. C. Musimy jednak być przygotowani na częste opady. W konkursie na najbardziej deszczowe miejsce zdecydowanie wygrywa Bergen. To położone na siedmiu wzgórzach miasto (prawie jak Rzym) wyłapuje i przytrzymuje wszystkie chmury które długo wiszą nad jego uliczkami. Średnie opady roczne wynoszą 2250 mm (dla porównania w Warszawie jest to ok. 600 mm). Na szczęście większość z nich jest krótkotrwała i przeplatana słońcem.

Kilka słów o panujących tu wiatrach. Należy zdecydowanie dokonać podziału na żeglugę wzdłuż Norwegii na otwartym morzu, oraz po wodach wewnętrznych – fiordach czy też pomiędzy wyspami i zatokami. Na pełnym morzu może przywiać. Morze północne bywa okrutne, nawet w pełni lata zdarzają się tu wiatry 8-10B i tworzy się wielometrowa fala. Z takimi warunkami zdecydowanie nie należy walczyć, chowając się zawczasu do jakiegoś fiordu, a jeszcze lepiej portu. W fiordach z kolei zawsze wieje w twarz, no czasem w plecy, jednak zawsze wzdłuż fiordu, nawet jeśli ten zawraca o 150 stopni. Wiatry też potrafią być tam porywiste, nie tworzy jednak się zbyt duża fala i o ile trafiliśmy akurat na cug z tyłu to możemy liczyć na szybką i przyjemną żeglugę najlepiej na zredukowanych żaglach. Przy przeciwnych wiatrach lub bezwietrznej pogodzie (zjawisko też dość częste) pozostaje właściwie wyłącznie silnik.

Prognozę pogody odbierzemy na falach długich: BBC4 (198kHz), Deutschlandradio (177kHz) i na wielu serwisach internetowych (internet bezprzewodowy dostępny w większości portów). Interesujące nas akweny to North Utsira, South Utsira, Fischer, Skagerrak, Kattegat. Warto dodać, że te prognozy mają dużą sprawdzalność.

Podczas naszego rejsu doznaliśmy wszelkich możliwych warunków pogodowych, no może oprócz zamieci śnieżnej. Rejs odbywał się pod koniec sierpnia, udało nam się załapać na kilka słonecznych dni (nawet z opalaniem na pokładzie), kilka dni wietrznych (8B „w twarz” już w Skagerraku), oraz z przelotnymi na szczęście opadami. Osławione deszczowe Bergen ugościło nas tym razem pięknym słońcem i przyjemnym wiatrem.





Przystanie i żegluga

Poza największymi miastami takimi jak Oslo, Kristiansand, Stavanger czy Bergen nie powinniśmy oczekiwać dużych nowoczesnych marin. Szczególnie w fiordach, choć miejsc gdzie można przycupnąć jest wiele, są to zazwyczaj niezbyt długie keje betonowe lub pomosty drewniane. W wysokim sezonie który trwa tutaj od końca czerwca do połowy sierpnia do tych pomostów cumują najczęściej lokalne niewielkie statki wycieczkowe i promy. W tym okresie zdecydowanie trudniej znaleźć jest wolne miejsce, szczególnie za dnia, kiedy to organizowane są przez lokalne łodzie krótkie rejsy po fiordach. Późnym wieczorem można jednak liczyć na uprzejmość i dokleić się do jakiegoś małego stateczku lub innego jachtu. Kiedy cumujemy do takich pomostów warto (szczególnie w ciągu dnia) aby zawsze był ktoś na pokładzie, bo nigdy nie wiadomo kiedy zostaniemy poproszeni o zwolnienie kei bo za chwilę przypłynie jakiś prom. Uważajmy też na głębokości, choć fiordy są z reguły bardzo głębokie, to przy brzegu, wzdłuż niewielkich kei często występują głębokości 2 metry i mniej, na szczęście bardzo czysta woda ułatwia obserwację podczas manewrów.

W nieco większych miejscowościach takich jak Bergen, Stavanger czy Tau napotykamy mariny lub keje przygotowane dla żeglarzy. Ciekawostką jest fakt, że nie ma tam bosmana portu czy innych pracowników, całość jest bezobsługowa. W parkomacie regulujemy opłatę za postój, wodę i prąd. W innym automacie kupujemy żetony lub kartę magnetyczną aby móc skorzystać z prysznicy czy pralek. Czy jest drogo? Zależy, zazwyczaj takie bezobsługowe mariny w większych miastach raczej tak – za małą łódkę za dobę należy zapłacić 200-300 koron (1 korona w przybliżeniu to 50 groszy), za większą 500 i więcej. Zupełnie inaczej jest w malutkich miejscowościach z małymi kejami, tu opłata często jest w okolicach 100 a nawet mniej koron – to cieszy.

Mimo wielu żeglarskich atrakcji które zapewnia Norwegia, nie kręci się tam zbyt wiele jachtów. Nas najbardziej zaskoczyło, że niewielu Norwegów żegluje po fiordach, choćby nawet weekendowo. Jeśli mijamy jakiś jacht to jest duża szansa, że będzie z Polski. Przez cały nasz rejs na wodzie minęliśmy się zaledwie z kilkoma jachtami.

Jeśli chodzi o pomoce nawigacyjne powinniśmy się zaopatrzyć w dobre mapy. Te najlepsze to norweskie zestawy dla żeglarzy. Niestety bardzo drogie (ok. 150-300 zł zestaw), a obejmuje on niewielki fragment. Na nasz rejs potrzebnych by było 8 zestawów. Mapy elektroniczne używane powszechnie na naszym rynku są dość dokładne jeśli chodzi o linię brzegową czy głębokości, nie zawierają jednak bardzo często informacji o małych marinach, przystaniach i pomostach, które występują dość często w rzeczywistości. Z takimi mapami dosyć trudno planować jest miejsca postojów, ale w tym przypadku pomocne są locje. W szczególności polecam Norwegia Cruising Guide 2010 (po angielsku) lub inne dostępne jednak te są wyłącznie w języku Norweskim. W tym przypadku przyjdzie nam bazować jedynie na mapkach, zdjęciach i ikonkach niż na treści. Wszystkie te pomoce dostaniemy w większych miastach (Kristiansand, Oslo, Stavanger czy Bergen).

Pływy w Norwegii nie są zbyt wysokie, w zależności od miejsca średni skok to 0,5 – 1,0 metr. Nie taki duży aby się nim mocno martwić w trakcie żeglugi, wystarczający aby zwrócić na niego uwagę w trakcie postojów. Generuje on także niewielkie prądy wewnątrz fiordów.






Atrakcje

Norwegia to przede wszystkim przyroda, krajobrazy i zapierające dech w piersiach widoki. Jest to też miejsce gdzie odnajdą się żeglarze których pasją są góry. Niemal z każdego miejsca można odbyć pieszą wycieczkę na jedno z pobliskich wzgórz, niektóre z nich maja ponad 1000 metrów wysokości.

W trakcie naszego rejsu odwiedzamy kilka takich „obowiązkowych atrakcji”. Najsłynniejsza z nich to Preikestolen, czyli Ambona, punkt widokowy z wysuniętym blokiem skalnym wiszącym 604 metry nad Lysefjordem. To jeden z najpiękniejszych widoków na Świecie.

Warto także spojrzeć na Bergen z pobliskiego wzgórza Fløyen, odwiedzić muzeum Oleju w Stavanger, czy też przejechać się kolejką turystyczną we Flam, a przede wszystkim spacerować wzdłuż fiordów lub wspinać się na okoliczne góry. Z pewnością każdy postój w porcie łatwo można zamienić na ciekawą turystyczną wycieczkę.





Rodacy

Dopływamy do pierwszej miejscowości w Norwegii. Na kei wita nas 5-cio osobowa grupa rodaków. To pracownicy pobliskiej niewielkiej stoczni. Zapraszają, choć właściwsze słowo to ciągną nas na swoją imprezę. Jakoś nie chcemy skorzystać, pomimo, że jak twierdzą jesteśmy pierwszym polskim jachtem który tu przypłynął od lat. Chyba się zdziwili gdy w nocy do naszej burty przycumował Dar Świecia. Byliśmy jedynymi jachtami na niewielkiej przystani. Oprócz rodaków po kei spaceruje jeden Norweg. To wszystko.

Kolejny postój następnego dnia to Fresvik do którego podchodzimy o północy oświetlając latarką krótkie nabrzeże. Na ławce siedzą dwie młode dziewczyny. Nawet sobie żartujemy, że pewnie Polki. Oczywiście mieliśmy rację, przyjechały zbierać maliny, w tym porcie nie spotykamy już żadnych innych osób.

Rodaków w zasadzie spotykamy w każdym porcie, przyjeżdżają do pracy. Choć cena życia jest tutaj bardzo wysoka, to rekompensują ją norweskie zarobki. Spotykamy też Polaków turystów, ale ich jest zdecydowanie mniej. Także żeglujące po fiordach jachty są często pod polską banderą. Czy tylko my dostrzegamy piękno żeglugi w tych regionach?

Ceny

Oslo jest jednym z najdroższych miast na Świecie – tak wskazują badania, Norwegia z pewnością jest bardzo drogim krajem dla Polaków. Dotyczy to właściwie wszelkich artykułów czy usług. Zwykły chleb w markecie to wydatek przynajmniej 10 złotych, warzywa i artykuły spożywcze są przynajmniej 2-krotnie droższe a często i więcej (czekolada za 15 zł). Przed wyprawą do tego kraju należy zaopatrzyć się we wszelkie produkty z nadwyżką w kraju. Planując wyprawy wieloetapowe najlepiej dokonywać zakupów w rodzimym supermarkecie i przetransportować je wraz z załogą. Bazowanie na prowiancie kupowanym wyłącznie w Norwegii możemy zrujnować nie jeden portfel (wg mnie wszystkie). Także restauracje i bary nie mają akceptowalnych dla nas cen. Dobrze szukając możemy sobie pozwolić na pizzę na mieście (koszt ok. 50-70 złotych) ale o wyprawie do baru raczej zapomnijmy, ceny alkoholi są tak wysokie, że na jednym z rejsów młodzież robiła sobie zdjęcia w sklepie przy tabliczkach z cenami, aby uwiarygodnić późniejsze opowieści w kraju (cena 0,7l wódeczki to 150-200 zł).

Niestety wszelkie atrakcje turystyczne cenowo mogą również przytłoczyć, jednak na te wydatki nie powinniśmy żałować, gdyż zazwyczaj widoki i doznania rekompensują poniesione koszty.

Podsumowanie

Jest drogo, ale jest cudownie. Myślę, że każdy żeglarz powinien przynajmniej raz wybrać się w te regiony. Zaryzykuję, że wielu się w fiordach, górach i norweskich klimatach po prostu zakocha. Tym bardziej, że co roku można popłynąć w zupełnie inny region, który z pewnością przyniesie nowe doznania i atrakcje.

Norwegię bardzo polecam, ja wrócę tam na pewno, wielokrotnie…

Wojtek Maleika
s/y Dar Szczecina, 2011

Zdjęcia

Zobacz ofertę rejsów na sezon
01
Gru
2024
Kryptowaluty
Kategoria: inne
Wrocław
15
Lis
2025
Labrador
Kategoria: szanty
Warszawa