„NIEZNISZCZALNY” RADEK KOWALCZYK W SZCZECINIE

Podziękował bardzo serdecznie Prezesowi Calbudu, bez którego pomocy Szczecinianin nie wystartowałby w regatach oraz prezydentowi Szczecina za wsparcie w tych najbardziej wymagających w historii regatach Mini Transat. Podziękował tym wszystkim, którzy pomogli, wspierali i myślami byli razem z Nim.

Szczeciński żeglarz jest trzecim Polakiem, który wziął udział w regatach Mini Transat. Pierwszym był Kazimierz „Kuba” Jaworski, który startował w roku 1978 na jachcie„Spanielek”. Radek Kowalczyk jest jedynym zawodnikiem, który zakwalifikował się do regat w ciągu jednego roku. Udział w nich planował dopiero w roku 2013, ale udało mu się pokonać wszystkie mordercze eliminacje w ciągu zaledwie czterech miesięcy. Do startu przygotowywał się przez sześć lat, spędzając większa część wolnego czasu przy budowie prototypu własnego jachtu w garażu. W kwalifikacjach brało udział ponad 200 żeglarzy samotników, awansowało 80, wystartowało 79 jednostek. Na metę dotarło tylko 59 jachtów. Radek zajął ostatecznie 26 miejsce w klasie Proto. Wynik nie jest ważny, liczy się fakt, że ukończył ten morderczy wyścig.

Tegoroczna 18 edycja regat samotnych żeglarzy na jachtach o długości 6,5 m. rozpoczęła się 25 września w La Rochelle i pokonał samotnie 4.749 mil morskich z Francji do Brazylii z krótkim postojem na Maderze. Nie miał telefonu, komputera, współczesnego sprzętu nawigacyjnego, a do życia tylko dwa metry kwadratowe wewnątrz jachtu. Do mety w Salwador de Bacha Radek dopłynął w dniu 9 listopada br. o godzinie 05:53 i 20 sekund UTC. Czas Radka Kowalczyka w klasyfikacji generalnej to 38 dni, 1 godzina, 51 minut i 8 sekund.

„Było potwornie ciężko” – tak krótko streścił Radek Kowalczyk swój udział w regatach przez Atlantyk. Pokonał sztormy, awarie, kolizję z wielorybem a przede wszystkim chwile zwątpienia. „Obiecałem sobie, że ukończę wyścig i tak się też stało”- to słowa Radka świadczące o Jego odwadze, determinacji i harcie ducha.

Od prezydenta Piotra Krzystka Radek Kowalczyk dostał pamiątkowy dyplom i gratulacje na piśmie. Najważniejsza jednak była deklaracja, że miasto dalej będzie wspierało żeglarza. Od Calbudu otrzymał kolekcję 10 płyt Wandy Warskiej i zapewnienie, że przy kolejnej wyprawie również może liczyć na pomoc.

- „Projekt Mini Transat uznaję za zakończony sukcesem” – tak żeglarz zakończył spotkanie w Urzędzie Miasta. A co dalej ? Teraz odpoczynek a po świętach rozpoczyna przygotowania do kolejnych regat, które odbędą się na tej samej trasie za dwa lata.