Beskidzcy żeglarze płyną z misją do Rygi
Data: 2010-06-03 12:46:00
Autor: Łukasz Gardas Żródło: www.dziennikzachodni.pl
Blisko 50-osobowa załoga, składająca się głównie z członków bielskiego klubu żeglarskiego Halny, rozpoczęła w sobotę rejs do Rygi. Około południa miłośnicy morskiej przygody wyruszyli z portu w Gdyni.
Już w piątek ich część zaokrętowała się na jednym z największych żaglowców na świecie -
Zawiszy Czarnym.
Wyprawa ma być jednak nie tylko wielką morską przygodą. Żeglarze z Podbeskidzia pełnić też będą rolę wysłanników swojego regionu, udających się na wschód z określoną misją. We wtorek w Rydze spotkali się z konsulem i ambasadorem RP, a także z Polonią mieszkającą na Łotwie.
- Chcemy nawiązać z naszymi rodakami przyjacielskie kontakty i zaprosić ich do odwiedzenia Beskidów - tłumaczy Piotr Gostyński, drugi kapitan statku.
Żeglarzom z klubu Halny w zorganizowaniu
spotkania z Polonią oraz z naszym konsulem, a także ambasadorem pomogły samorządy Bielska-Białej i Żywca.
- Wykorzystaliśmy nasze kontakty, by spotkania z dyplomatami w Rydze mogły dojść do skutku. Z zorganizowaniem spotkań z Polonią nie będzie zapewne żadnych problemów - twierdzi Tomasz Ficoń, rzecznik Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.
Wydział Promocji Miasta bielskiego urzędu zadbał ponadto o to, by żeglarze zabrali z sobą okazałe zestawy materiałów promocyjnych. Wszystkie rozdane zostaną gościom zaproszonym na pokład Zawiszy Czarnego.
Koszulki, foldery i książki na ten sam cel przekazały także miejskie i powiatowe żywieckie samorządy.
- Bardzo się cieszymy, że nasi przedstawiciele będą
promować miasto i region także w republikach nadbałtyckich - przekonuje Tomasz Terteka, rzecznik żywieckiego UM.
Wyprawa zapowiada się interesująco, więc trudno się dziwić, że choć koszt od osoby wynosi 1500 złotych, nie brakowało na nią chętnych.
- Do tej pory pływaliśmy przede wszystkim na zachód. Ten rejs ma być spektakularny, bo po raz pierwszy udajemy się w kierunku wschodnim, w stronę nowych państw unijnych - podkreśla Sławomir Ochnio z klubu Halny, organizator wyprawy.
To ma być
wielka przygoda dla amatorów żeglarstwa. - Takie marzenie miałem już od dziecka, a spełnia się dopiero w wieku 40 lat - powiedział nam wczoraj Piotr Pindel z Żywca. Jako fotograf postara się wszystko udokumentować.
Piotr Gostyński przekonuje, że rejs z pewnością będzie niezapomniany. - To piękne, gdy wiatr pędzi łódź po falach i można zwiedzać świat - opowiada.
300 mil morskich dzieli Gdynię od Rygi.
Żeglarze wrócą w najbliższą sobotę.