"Polska Miedź" już za Hornem!
Data: 2012-02-12 17:51:51
Autor: rejsuj.pl Żródło: www.kapitancichocki.pl
Na początku listopada kpt. Cichocki wznowił swój rejs po niezbędnym postoju technicznym w Port Elizabeth, gdzie naprawiał uszkodzony podczas sztormu kadłub. Pomimo około 1800Mm do nadrobienia postanowił płynąć dalej na wschód.
Z każdym dniem zbliżał się do coraz niebezpieczniejszych wód południowego Pacyfiku. W grudniu dopływając do Australii pojawiły się duże problemy z łącznością. Nie było możliwości skontaktowania się z nim, system AIS nie podawał aktualnych pozycji. Na szczęście po kilku dniach udało się porozumieć z Cichockim, poprzez statek przepływający w pobliżu. Żegluga w dobrych i raczej sprzyjających warunkach przez ponad miesiąc, najpierw święta na morzu zaraz później sylwester a wraz z nowym rokiem nowe wyzwania. Na początku stycznia „Polska Miedź” znalazła się na południowym Pacyfiku, gdzie czekały na nią 10-metrowe fale i wiatr dochodzący do 100 km/h. To z pewnością był ten moment, o którym przed rejsem mówił Cichocki -
„marzy mi się taki epicki rejs i przynajmniej raz chciałbym dostać ostro w d...”. Trzy dni walki w trudnych warunkach zostały nagrodzone kolejnym tygodniem spokoju, podczas którego mógł przygotowywać zarówno siebie jak i jacht do kolejnego, wymagającego odcinka wokół Przylądka Horn.
Ostatnie 1000Mm do Hornu nie mogło być jednak ciągłą sielanką. Pojawiły się coraz silniejsze sztormy z falami dochodzącymi do 12 metrów i arktycznym powietrzem, nie stanowiły one jednak najmniejszej przeszkody. Do samego przylądku towarzyszyły mu niezmiennie 6-8 metrowe fale i wiatr o sile powyżej 30 węzłów, Cichocki zdążył się jednak do nich przyzwyczaić. 222-go dnia samotnego rejsu, w deszczu kapitan minął upragniony Horn! Warunki był niewiele lepsze niż po wypłynięciu na Atlantyk, gdzie na powitanie musiał zmierzyć się z wiatrem osiągającym 40-45 węzłów, spowodowanym niżem zbliżającym się od zachodu. Jednakże już w najbliższych godzinach wiatr powinien osłabnąć a mroźne powietrze, z każdym dniem żeglugi na północ do Brestu, będzie coraz cieplejsze. Oby tak dalej!