Dryfujący Polacy na Morzu Norweskim uratowani

Przed południem komisariat policji okręgu Vest-Finnmark otrzymał meldunek, że łódź z ośmioma Polakami, którzy mieli łowić ryby dryfuje podczas sztormu, ponieważ silnik jednostki przestał działać.

„Ośmiu ludzi w jednej łodzi?” - dziwił się dowodzący akcją oficer Roger Johnsen, kiedy kilka godzin później rozmawiał z dziennikarzami portalu nordlys.no. „Mieli tylko telefon komórkowy, nie posiadali potrzebnego w takiej sytuacji wyposażenia ratunkowego. Można tu mówić o wielkim szczęściu, to się mogło skończyć tragedią” - dodał.

Nordlys.no podało, że w miejscu, w którym dryfowali Polacy, wiał silny wiatr, dodatkowo istniała obawa, że łódź rozbije się o skalisty brzeg. Dowodzący akcją wezwali na pomoc przepływający w pobliżu jeden z promów kompanii "Hurtigruta". Kapitan statku natychmiast podjął decyzję o rozpoczęciu akcji ratunkowej. Z informacji stacji telewizyjnej NRK wynika, że w ciągu kilku minut prom dotarł do Polaków, spuścił na wodę łódź ratunkową i zabrał pasażerów feralnej łodzi na pokład. Możliwe, że zostaną postawione zarzuty najemcy łodzi, za udostępnienie niedostosowanej jednostki.