Wędkarz podczas połowu na morzu zasłabł. Centrum ratownicze nie wysłało pomocy.
Data: 2012-04-24 11:53:38
21 kwietnia podczas powrotu z rejsu rekreacyjnego kutrem do portu w Łebie zasłabł jeden z wędkarzy. Szyper jednostki prosił o pomoc ratownictwo morskie, ale statek ratowniczy nie wyszedł w morze. Wędkarz zmarł zanim zdążyli wrócić do portu.
Do tragedii doszło na pokładzie kutra wędkarskiego.. W ostatnia sobotę podczas drogi powrotnej do Łeby zasłabł jeden z uczestników rejsu. Kapitan jednostki poprosił przez radio ratownictwo morskie o pomoc. Ratownicy odpowiedzieli, że ich baza w Gdyni nie zezwoliła im na wyjście w morze.
Wędkarz reanimowany był przez załogę kutra, niestety zmarł zanim dopłynęli do portu.
Tymczasem ratownicy tłumaczą, że centrum koordynacyjne Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni uznało, iż czas potrzebny na dopłynięcie do kutra będzie taki sam, jakiego potrzebuje on na samodzielne dotarcie do portu.
Cała "akcja" cenrum ratowniczego ograniczyła się do wezwania karetki pogotowia na nabrzeże portowe.
Centrum ratownicze w Gdyni wyjaśnia: „że z kutra nie proszono o przysłanie statku ratowniczego, a jedynie o pomoc w jak najszybszym dostarczeniu nieprzytomnego już wędkarza do szpitala.
Zmarły mężczyzna miał 59 lat.