Możliwe, że kiedyś sami marzyliście o żegludze ku zachodzącemu słońcu własnym houseboatem. Niektóre, z przedstawionych poniżej wydają się być spełnieniem tych marzeń , lecz zwykle nieosiągalnym. Inne natomiast są realnym celem lecz często nienadającym się do dalekich rejsów. Poniższy zbiór obejmuje kompletne skrajności projektowania i niezwykłą pomysłowość projektantów, zawiera zarazem nieprzyzwoicie luksusowe wersje houseboatów jak i absurdalnie proste.

Trilobis 65 to pół-zanurzone dzieło nowatorskiej konstrukcji ekologicznej. Składa się z modułowych pomieszczeń mieszkalnych , przeznaczonych do montażu zarówno w mniejsze jak i większe sieci. Mieszkańcy wchodzą przez wspólną przestrzeń na parterze, poniżej której znajduje się taras widokowy z możliwością podziwiania podwodnych krajobrazów ze wszystkich stron. Powyżej wejścia znajdują się kabiny prywatne.

Dla niektórych pływający dom jest luksusem czy hobby, ale dla innych może wkrótce być (lub już jest) absolutną koniecznością. Dla przykładu mieszkańcy Amsterdamu - 20% powierzchni kraju jest już pod wodą i obawy o życie na lądzie natchnęły twórcze projekty przyszłościowych rozwiązań. Potrzeba jest matką wynalazków i ten przypadek nie jest wyjątkiem. Dla holenderskich projektantów takie zmiany środowiska naturalnego są wyzwaniem do tworzenia nowoczesnych pływających domów nadające się do życia bardziej trwałego.

Niemiecka firma z Floating Homes GmbH opracowała szereg eleganckich modeli, wzorów i rzeczywistych prototypów, które cieszą się dużą popularnością nie tylko na niemieckim rynku. Niektóre ich projekty wyglądają jak normalne domy pływające na płaskich modernistycznych platformach podczas gdy inne wydają się dostosowane do ich podwójnego celu odpoczynku i jak żeglugi po akwenach.

Jelly-Fish 45 jest prawdopodobnie najbardziej ambitnym podejście do życia morskiego wciąż jeszcze dopracowywanym. Podobnie jak Trilobis Jelly-Fish ma zanurzony dolny pokład w której przewidziana jest restauracja i bar z widokami na podwodną florę i faunę. Wysoki na 33 metry i szeroki na 45 metrów Jelly-Fish z pewnością zaskoczy właściciela nie jednym technologicznym rozwiązaniem, za niemałą cenę 2,5 mln dolarów.

Po kompletnie przeciwnej stronie bogatego wachlarza najróżniejszych jednostek, znajduje się cel w którym docelowo są one tworzone – niewielki koszt zakwaterowania. Przecież do mieszkania na wodzie tak naprawdę potrzebna jest tylko platforma i schronienie na niej, prawda? Nie ma zatem nic prostszego jak połączenie jednego z drugim wykorzystując najtańsze sposoby i najłatwiejsze obiekty – np. prostą, pływająca platformę i gotową przyczepę. Wolisz coś ekskluzywnego, ale nie może sobie pozwolić na takie wydatki? Spróbuj jednego z powyższych rozwiązań.