Jak się bronią statki przed atakami somalijskich piratów
Data: 2012-06-19 20:01:04
Autor: Wojciech "BoloJr" Maleika
Dawno nie pisaliśmy o somalijskich piratach. Patrząc w statystyki w tym roku odnotowano dużo mniej porwań. Czyżby ich działalność podążała ku końcowi? Nie zupełnie...
Okazuje się, że armatorzy statków muszą brać sprawy w swoje ręce. Już nie wystarczają druty kolczaste, armatki woldne czy inne metody które jeszcze w poprzednich latach były powszechnie wykorzystywane w celu zapobiegania wchodzeniu piratów na pokład statku.
Piraci są coraz bardziej bezwzględni, atakują z kilku stron jednocześnie, strzelają w kierunku mostków z broni ciężkiej. Skoro Świat nie potrafi sobie poradzić z tą istniejącą już wiele lat sytuacją, armatorzy postanowili zwiększyć ochronę swoich jednostek czyli jak to sie mówi wziąść sprawy w swoje ręce.
Najpopularniejszą w ostatnim czasie metodą obrony przed atakami jest wynajmowanie "ochroniarzy" na czas rejsu przez niebezpieczny akwen. Oni wyposażeni w odpowiednią broń, przygotowują stanowiska operacyjne oraz prowadzą obserwację. W przypadku ataku, oddają strzały ostrzegawcze, a w ostateczności dochodzi do wymiany ognia.
Koszty takjiej ochrony sa wysokie, mówi się o kwotach 100-200 tys. USD. To nie mało, ale ładunki liczone sa czasami w setkach milionów. Ta metody ochrony jest póki co najskuteczniejsza. I dobrze. Pokojowo się nic w tym regionie nie udaje rozwiązać. Teraz mamy doczynienia z małymi wojenkami czy potyczkami. Czy to wystarczy? Może będzie potrzebna większa wojna...