Polski jacht Prodigy złamał maszt na Atlantyku
Data: 2012-11-09 22:32:01
Żródło: www.rejskuby.pl
Zmierzający na start regat ARC, polski jacht Prodigy stracił maszt na Oceanie Atlantyckim. Poszkodowani wezwali na pomoc jacht Delphia Trójka, który płynął w okolicy, jednakże okazało się, że łódź Prodigy nie potrzebowała asysty, aby dotrzeć do najbliższego portu.
Dziennikarz radiowej Trójki mógł więc spokojnie wznowić rejs. Żadnemu z członków dwuosobowej załogi Prodigy nic się nie stało.
Prodigy w czwartek wypłynął z portu Vilamoura w Portugalii i kierował się do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich. Jacht zmierzał na miejsce startu regat ARC na Atlantyku. Niestety silny wiatr i nocne burze połamały jego maszt.
"Silnik jachtu jest sprawny, nikomu nic złego się nie stało. Załoga straciła maszt i na pewno też trochę marzeń na udział w regatach" – mówił na antenie TVP Info Kuba Strzyczkowski. Zdaniem kapitana Trójki, złamany maszt uniemożliwi załodze start w regatach ARC, które rozpoczynają się 25 listopada.
Spotkanie Delphii Trójki i Prodigy na oceanie zakończyło się ok. 16:30 (czasu polskiego) bez konieczności udzielenia asysty. "Jesteśmy już po spotkaniu, każdy popłynął w swoją stronę. Szkoda, że nie będziemy towarzyszyć sobie na kursie do Las Palmas" – powiedział w rozmowie z Zespołem Brzegowym Rejsu Kuby kpt. Jarek Kaczorowski.
"Nasza pomoc nie była im potrzebna, ale dobrze jest wiedzieć, że na morzu można jeszcze liczyć na kogoś poza sobą" – dodał Strzyczkowski.
Maszt został złamany przez silny podmuch wiatru, na skutek pęknięcia wanty i wpadł do wody. Kapitan jednostki, aby uniknąć wkręcenia olinowania w śrubę napędową, zdecydował o odcięciu złamanego masztu.
Obecnie Prodigy mając w pełni sprawny silnik i dużo paliwa wraca do portu jachtowego w Villamoura, gdzie powinien dotrzeć jutro. Na miejscu w Vilamoura rozpoczęto już przygotowania do wymiany masztu i olinowania.