Tablica pamięci dla 11 polskich rybaków
Data: 2010-09-21 14:52:15
Szczecińscy żeglarze uczczą ofiary zapomnianej tragedii sprzed 35 lat. Wczoraj na pokładzie "Daru Szczecina" wypłynęli do duńskiego portu, w którym zginęło 11 polskich rybaków z trawlera "Brda".
Autor: Andrzej Kraśnicki
Źródło: www.gazeta.pl
- To była potworna katastrofa - mówi Piotr Owczarski, jeden z uczestników rejsu, którego celem jest odsłonięcie w Danii pamiątkowej tablicy.
Tragedia wydarzyła się 10 stycznia 1975 roku. Trawler "Brda" gdyńskiego Dalmoru w czasie ciężkiego sztormu wchodził do duńskiego portu Hanstholm. Szczęśliwie minął zewnętrzny falochron.
- Niestety, wtedy doszło do awarii steru - mówi Owczarski. - Załoga nie była w stanie opanować jednostki, która została przez fale zniesiona na wewnętrzny falochron. Trawler po kilku uderzeniach w konstrukcję wywrócił się. Cała załoga znalazła się w wodzie. Do wody wylał się z trawlera mazut, rybacy nie byli przez to w stanie pływać. Wszyscy zginęli na oczach ludzi, którzy stali kilka metrów od nich na falochronie.
To dlatego
na pamiątkowej tablicy znalazł się napis w języku polskim i duńskim "Byliśmy tak blisko, a odeszliśmy tak daleko...".
Na tablicy jest też wyjaśnienie, że upamiętnia ona 11 polskich rybaków z trawlera "Brda". Oraz adres strony internetowej: www.nordseememorial.org.
- Umieszczamy na niej wszystkie informacje na temat polskich marynarzy i rybaków, którzy zginęli na Morzu Północnym - wyjaśnia Maciej Krzeptowski, znany żeglarz, inicjator całej akcji, który płynie na "Darze Szczecina" jaki pierwszy oficer. To on wpadł na pomysł umieszczenia tablicy na falochronie - rok temu, podczas rejsu jachtem "Stary" do Islandii. Po drodze jednostka zatrzymała się w Hanstholm. Kapitan Wojciech Seńków, były rybak ze świnoujskiej "Odry" opowiedział wówczas o zapomnianej tragedii sprzed lat. Załoga złożyła na falochronie wieniec i zapaliła znicze.
- Należę do pokolenia tych żeglarzy, którzy kiedyś w odległych zagranicznych portach wielokrotnie korzystali z pomocy starszych braci - rybaków - mówi Krzeptowski. - Zamontowanie tablicy to w pewnym sensie symboliczne podziękowanie od nas.
Mosiężną tablicę przygotował szczeciński plastyk Zdzisław Sobierajski. Przedsięwzięciu patronuje Morski Instytut Rybacki w Gdyni oraz prezydenci Szczecina, Świnoujścia i Gdyni - miast, które przez wiele lat były centrami rybołówstwa dalekomorskiego oraz Rotary Club Szczecin. Dzięki temu ostatniemu na pokładzie "Daru Szczecina" znalazło się dwóch wychowanków Domu Dziecka w Mostach.
- Chcemy, by to była dla nich lekcja morskiej historii - mówi Krzeptowski.
"Dar Szczecina" dopłynie do Hanstholm w sobotę wieczorem. Uroczyste odsłonięcie tablicy zaplanowane zostało na niedzielne południe. Do Danii przylecą przedstawiciele Dalmoru, a także rodziny tragicznie zmarłych rybaków.
- Zapraszamy też wszystkich żeglarzy, którzy będą w tym czasie na Morzu Północnym, do zawinięcia w niedzielę do Hanstholm - mówi Piotr Owczarski.
"Dar Szczecina", który jest miejskim jachtem, wróci na przystań Centrum Żeglarskiego nad jeziorem Dąbie za około dwa tygodnie. Będzie to ostatnia wyprawa przed sezonem zimowym.
foto: Cezary Aszkiełowicz
"Dar Szczecina" wyrusza w rejs. Na zdjęciu kapitan Jerzy Szwoch i trzech członków załogi: Michał Grzanka, Rafał Grzanka i Maciek Arent.