Wiatr od morza
Data: 2010-11-16 21:39:03
Wielu pyta mnie jak będzie wyglądał Żeglarski Szczecin? Wiem, ze będziemy kiedyś w nim mieszkali i cumowali jachty. Nie raz. Wspólnie, posiedzimy sobie nad Odrą, patrząc z tęsknotą na wodę płynącą do morza….
Autor: Piotr Owczarski
Źródło: www.zozz.com.pl
Żeglarski Szczecin - to miasto pełne jachtów, żagli i uśmiechniętych ludzi. Patrząc na niego od strony wody widzimy Stare Miasto z wąskimi uliczkami dochodzącymi do Odry.
Niezwykły klimat tworzą Rynek Sienny i Orła Białego, spichrze, których elewacje odbijają się w nurcie rzeki. W zasięgu wzroku Port Jachtowy Szczecin, widać jak z niego wypływają jachty. W oddali port i stocznie. Na rzece barki, łodzie, widać kajakarzy - kolejny spływ płynie "Szlakiem Gryfitów". Łasztownia mieni się kolorowymi kamieniczkami, obok piękny gmach Muzeum Morskiego połączony z Centrum Morskim, a tam wielka atrakcja: akwaria pełne ryb i wystawa "Flora i fauna oceanów - 20 tys. mil podwodnej podróży". Do muzealnego nabrzeża zacumowany stary żaglowiec, łódź słowiańska, parowiec i stuletni holownik "Stettin". Pod Muzeum zajechał kolejny autokar pełny turystów, patrzę na nich. Jakbym słyszał, ich słowa: "ile można leżeć na plaży, jeść gofry i kebab, w Szczecinie tyle atrakcji". Wysiedli. Na ich twarzach pojawiło się wahanie -
co najpierw? Stare Miasto? akwaria?, czy Wały Chrobrego, a tam Aleja Żeglarzy, pomnik z brązu sławnego "Macaja" - kpt. Maciejewicza, fontanny i piękny widok na odrzańskie wyspy. Przyciągają ich wzrok odbudowane kamieniczki Starego Miasta, które stoją nad Odrą. To wierne kopie tych przedwojennych, takie jak w Gdańsku, Stralsundzie, Kopenhadze, a w nich knajpki i tawerny. No i bulwary nad rzeką, pełne spacerujących ludzi. Tłumy. Niedaleko kawiarenki z ogródkami, tyle stolików, widać jak ich obrusy powiewają lekko na wietrze. Jest ciepło, nikt się nie spieszy, czas płynie wolno. Nad głowami przeleciało stado kormoranów.
Wycieczka już zniknęła w tłumie. Patrzę na rzekę, Odra spokojnie rozlewa się między kejami. Woda kusi, chciałoby się gdzieś popłynąć. Wiem, że można wyruszyć w podróż statkiem wycieczkowy i zobaczyć szczeciński port, stocznie. Atrakcyjny jest labirynt unikatowego Międzyodrza, to świat ptaków i owadów. Może wykapać się, a potem położyć na ciepłym piasku Plaży Mieleńskiej i patrzeć na jachty płynące do Lubczyny? Są też żeglarskie szlaki.
W marinach czekają jachty i łodzie motorowe, reklamy zachęcają do wypożyczenia. Szczecin to przecież stolica żeglarstwa południowego Bałtyku! Tyle tu wody, po kilku godzinach żeglowania możemy dopłynąć do Zalewu Szczecińskiego, a wieczorem wyjść na Bałtyk. Po drodze wiele atrakcyjnych portów żeglarskich. Można tam zacumować, zjeść dopiero, co złowioną rybę. Wszyscy wiedzą, że Mazury są przepełnione, u nas przestrzeń po horyzont.
W ramach Szlaku Berlin-Szczecin-Bałtyk znajdziemy mnóstwo atrakcji: ścieżki rowerowe, szlaki turystyczne, zabytki, miejscowości wypoczynkowe, ale i ciche zakątki. Bo przecież nie wszyscy lubią gwar i tłumy. Niektórzy wolą rzucić kotwice w zatoce i tam, przy kieliszku wina, patrzeć na zachodzące słońce.
Wczoraj prasa pisała, że od czasu jak skończono budowę kolejnych przystani i miejsc biwakowych nad jeziorem Dąbie, Szlak Mare Dambiensiss (Morza Dąbskiego) stał się znaną w Polsce atrakcją turystyczną. Wielu przyjeżdża do Szczecina, aby przenieść się w czasy piratów i pięknych galeonów. Wystarczy wynająć łódkę, czy kajak i już za chwilę możemy dopłynąć do Przylądka Czterech Szkieletów, Ziemi Umbriagi, pożeglować przez Kanał Krętego Węża, Parvo Mare, Mare Sargasso, a potem znaleźć czas zapomnienia w pobliżu Przylądka Białego Słonia. Któż z nas nie chciałby, aby zniknęła wredna szefowa z firmy, codzienna praca od świtu do nocy oraz układy i zależności. Tam na Morzu Dąbskim ich nie ma, to świat wolności. Są pomosty do których możemy dobić, piękne pola biwakowe, z widokiem na jezioro i Szczecin. Możemy do nich dopłynąć lub dojechać rowerem, po ścieżce rowerowej biegnącej grzbietem wału przeciwpowodziowego wokół jeziora. Ten prawie 30 km szlak rowerowy, z miejscami postojowymi przyciąga wielu cyklistów z Polski i Niemiec. Niemniejszym powodzeniem cieszy się biegnąca równolegle trasa rolkowa i Sketpark.
Myślę, że równie miło było by pójść do Petit Paris (Małego Paryża). Na terenie śródmieścia jest ciąg gwiaździstych placów, a wokół deptaki, restauracje, kawiarnie i cukiernie. Punkt centralny stanowi plac Zamenhofa i promieniście rozchodzące się ulice. Na środku stoi fontanna, są ławki i tłumy młodzieży. To namiastka Paryża, miejsce spotkań artystów i wielu pozytywnie "zakręconych" ludzi, warto spróbować wypieki cukierni "u Kocha", wypić kawę, herbatę czy wino.
To i nie tylko to jest w zasięgu ręki. Hm,... ten nadmiar atrakcji jest taki męczący. Dzisiaj chyba sobie posiedzę nad Odrą, w tawernie u Wyszaka i popatrzę na mój Żeglarski Szczecin - miasto wolnych ludzi, otwartych na każdego, kto do nas przypłynie. Jest tak ciepło, dopije kufelek miodowego piwa. Jestem ja i moje myśli. Uśmiech - to nie marzenia, a nasza droga w przyszłość, którą powinniśmy pójść. To tylko sprawa czasu, właściwych ludzi i wiary, że to miasto się zmieni.
Piotr Owczarski
Komitet Społeczny
Żeglarski Szczecin