Czwarty na mecie Velux 5 Oceans
Data: 2010-11-22 20:40:29
Brytyjski sternik na pokładzie Spartana dopłynął dziś do mety w Cape Town o godzinie 15.44 polskiego czasu. Jeszcze tydzień temu liczył, że uda mu się zawalczyć o trzecią lokatę z Kanadyjczykiem Derekiem Hatfieldem, ale pogoda zweryfikowała te plany i Active House dotarł do portu dwie doby wcześniej.
Autor: Biuro Prasowe Regat VELUX 5 Oceans
Stanmore-Major dotarł do mety po 36 dniach i 44 minutach rejsu, przepłynął w sumie 7849 Mm ze średnią prędkością 9,08 węzła. Po zejściu na ląd powiedział:
"Bardzo się cieszę, że tu jestem. Przepłynięcie samemu 7 500 Mm to spore wyzwanie i z tym sobie poradziłem. Były też inne wyzwania, przez które razem ze Spartanem przeszliśmy pomyślnie. Wiedziałem, że będę musiał uczyć się dużo i szybko - i tak właśnie było. Popełniłem mnóstwo błędów, ale udało mi się je naprawiać i jechać dalej. Rejs był ogromnie wymagający, ale jacht poradził sobie bardzo dobrze. Myślę, że może płynąć szybciej, ale do tego ja muszę być mądrzejszy. Świetnie być już na brzegu". Na kei witali go trzej zawodnicy, którzy już wcześniej dotarli do Kapsztadu - Brad Van Liew, Zbigniew Gutkowski i Derek Hatfield.
33-letni CSM jest najmłodszym uczestnikiem tych regat, a jego Spartan to były jacht sir Robina Knox-Johnstona z poprzedniej edycji tych regat. Pomimo tego, że łódź wydawała się dobrze przygotowana, Chris od początku - tak jak właściwie mniej lub bardziej wszyscy zawodnicy - walczył z awariami. Zadziwiał sprawnością w majsterkowaniu. Jego ojciec jest mechanikiem i Chris takie umiejętności wyniósł z domu, a później doskonalił je pracując na różnych jachtach.
Jest to pierwszy start Brytyjczyka w samotnych regatach, choć nie pierwszy rejs dookoła świata. Na niecałe dwa miesiące przed startem VELUX 5 OCEANS Chris powrócił z regat Clipper Round The World Yacht Race, w których dowodził 18-osobową amatorską załogą na jednym z 68-stopowych jachtów. Wyruszając na trasę VELUX 5 OCEANS zapłacił swoją cenę - zła ocena sytuacji pogodowej w pierwszych dniach rejsu spowodowała, że wybrał trasę blisko brzegów Portugalii, która okazała się bezwietrzną pułapką. Do końca pierwszego etapu starał się nadrobić jak najwięcej straconych wtedy właśnie mil.
Jak się okazuje, pomimo przesyłania długich korespondencji z pokładu, CSM nie o wszystkim donosił.
"Perspektywa ciepłego posiłku jest bardzo miła. Moja kuchenka zepsuła się jakiś tydzień temu, więc nie jadłem nic ciepłego od tamtej pory - próbowałem podgrzewać na silniku! Piwo też mi teraz nadzwyczajnie smakuje, więc marzę teraz o jeszcze jednym - o steku, sałatce i odpoczynku".
Ostatni z zawodników płynących w regatach VELUX 5 OCEANS, Christophe Bullens, ma do mety jeszcze około 2800 mil, czyli ponad dwa tygodnie, w zależności od warunków na trasie.
Zapraszamy na www.velux5oceans.com
Dołącz do nas na twitter.com/velux5oceans
Dołącz do nas na www.facebook.com/Velux5Oceans
Oglądaj nas na Youtube www.youtube.com/velux5oceans2010