Velux 5 Oceans: Jeszcze tylko tysiąc mil
Data: 2011-01-12 12:45:08
Prowadzącemu stawkę niezmiennie i od początku w tym etapie Bradowi Van Liewowi do mety zostało tysiąc mil - około czterech dni. Goniący go Zbigniew "Gutek" Gutkowski wyraźnie zbliża się coraz bardziej do lidera. Płynący na trzecim miejscu Kanadyjczyk wyraźnie waha się, którą trasę wybrać.
Autor: Biuro prasowe Velux 5 Oceans
"To bardzo poważna rywalizacja" - mówił rano Brad, który w przeciągu ostatnich kilku dni widział, jak jego przewaga nad Polakiem topnieje o połowę.
"To koszmar, tyle stracić. Dzisiaj płynie mi się dobrze, ale przez ostatnich kilka dni nie miałem tyle wiatru, co Gutek i Derek. Dobijają mnie! Tak naprawdę boję się tego, że oni mają do wyboru jeszcze kilka opcji taktycznych i mogą mnie wyprzedzić."
Obawy Amerykanina są uzasadnione - ponieważ płynie pierwszy, jako pierwszy musi zdecydować, czy płynąć przez kapryśne wody Morza Tasmana pomiędzy Australią a Nową Zelandią czy też podchodzić do Wellington od strony południowej. Niezależnie od tego, na co się zdecyduje, nie będzie mógł się wycofać, a w przypadku zmiany pogody jego rywale z pewnością wykorzystają możliwość zdobycia przewagi.
"Jeżeli Brad popełni jakiś błąd, to oczywiście będę chciał to wykorzystać, ale patrzę na Dereka, żeby nie stracić wszystkiego - trzeba zachować spokój i nie przesadzić" - komentuje sytuację Gutkowski, który w tych regatach już kilka razy pokazał, że jest świetnym taktykiem.
Amerykanin wciąż prowadzi i ma największe żagle, ale wie, że jedna zła decyzja może go kosztować bardzo dużo, co zwiększa jeszcze presję psychiczną. Po 26 dniach na morzu i kilku sztormach wszyscy zawodnicy są już bardzo zmęczeni.
"Chciałbym mieć większą przewagę i po prostu wygrać ten etap!" - mówi wprost Van Liew.
"Ale wszyscy trzej chcemy tego samego i wszystkie karty są już w grze. Gdybym miał jeszcze jakikolwiek żagiel do postawienia, postawiłbym go, ale nie mam, więc mogę tylko zdjąć bieliznę i powiesić gdzieś na wantach. Z łódki już więcej nie wycisnę. Świetne regaty, ale i bardzo ciężka praca. Pójście na zachód może być dobrym rozwiązaniem, ale jest to trasa dość niekonwencjonalna. Na Nowej Zelandii są wysokie góry i to może mieć naprawdę spory wpływ na wiejące z tamtej strony wiatry. Ale na pewno będzie ciekawie."
Decyzje podejmowane właśnie teraz będą niewątpliwie miały ogromne znaczenie i mogą rozstrzygnąć o zwycięstwie w tym etapie.