Velux 5 Oceans: Van Liew mija Horn
Data: 2011-02-21 21:13:53
Autor: rejsuj.pl
Brad Van Liew powinien dziś minąć przylądek po raz trzeci w swojej karierze żeglarskiej. Według raportu pozycji o godzinie 12.00 UTC Amerykanin był 130 Mm od niego.
Cały czas na pierwszej pozycji płynie Brad Van Liew, 403 Mm za nim żegluje Polak, Zbigniew Gutkowski, trochę bliżej niż ostatnio jest Derek Hatfield któremu go Gutka brakuje 102 Mm. Ostatni wciąż jest Chris Stanmore-Major płynący w chwili obecnej 152 Mm za Derekiem.
Okolice Przylądka Horn to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc dla żeglarzy. W edycji regat VELUX 5 OCEANS z roku 1990/91 pochodzący z RPA John Martin uderzył w zanurzoną górę lodową. Uratował go Bertie Reed. W edycji z roku 1994/5, siedemdziesięcioletni Brytyjczyk Harry Mitchell zaginął na morzu próbując zrealizować marzenie całego życia i okrążyć Horn. Cztery lata później Francuzka Isabelle Autissier została uratowana przez rywala, Giovanniego Soldiniego po tym, jak jej jacht wywrócił się na zachód od przylądka Horn.
W roku 1998 sam Brad Van Liew spotkał tu huraganowe wiatry i sięgające powyżej 20 metrów fale. Również Derek Hatfield ma za sobą dramatyczną akcję ratunkową, która miała miejsce w edycji VELUX 5 OCEANS 2002/03. Francuz Jean Le Cam, startujący w regatach Vendée Globe 2007/08 stracił w pobliżu Hornu kil, a jego jacht odwrócił się do góry dnem. Le Cama uratowano.
"Tu nic nie jest łatwe" - powiedział Brad Vann Liew dziś rano.
"Ten niż, z którym mam obecnie do czynienia miał być płytki, ale zamiast 30 węzłów mam 50. W prognozie wiatr wzmaga się do 35-40, więc może przyjść i 60, co nie stanowi dla mnie komfortowych warunków. To jest po prostu Cape Horn - we wszystkim szczypta soli. Teraz jadę na hamulcu, próbuję być bezpieczny. Trzy refy na grocie i fok sztormowy. Chcę iść delikatnie i prosić o pozwolenie okrążenia Hornu."
W rozmowie telefonicznej Brad tak opisuje sytuację:
"Szaro i bardzo zimno. Temperatura wody około 7 stopni, to dobrze, bo nie za zimno. Fale - około 10 metrów, załamujące się, więc zalewające jacht. Próbuję utrzymać taką prędkość, żeby jechać względnie prosto i utrzymywać się w rozkołysie. To kosztuje trochę nerwów."
"Jestem wyczerpany, mokry i zmęczony" - dodaje Van Liew.
"Jestem ciągle mokry, nie ma możliwości, żeby pod pokładem było sucho. Martwię się trochę o mój system sterowania, wydaje dziwne dźwięki. To dodaje stresu, ale jeżeli mi się uda, będę w gronie bardzo niewielu żeglarzy, którzy trzykrotnie, samotnie, okrążyli Horn. Jeżeli spojrzeć na gwiazdy klasy Open 60 - wielu z nich nie zaszło aż tak daleko. Bardzo chciałbym, żeby się udało. Ale to jeszcze przede mną."