Premiera nowego pakietu żeglarskiego już 22 kwietnia
Data: 2011-04-02 20:28:16
Żródło: www.mayfly.pl
Właśnie 22 kwietnia ukaże się pakiet żeglarski na który składa się książka Petera Nicholsa pt.: "Wyprawa szaleńców" oraz DVD - "Na głęboką wodę". O czym właściwie jest ta książka i co zawiera dowiecie się czytając poniższy artykuł a niebawem przygotujemy kolejne atrakcje związane z premierą.
Pakiet żeglarski zostanie wydany w ramach serii 360
o. Już na wstępie warto zwrócić uwagę na kilka znaczących kwestii, a mianowicie:
- książka jest wydana z rekomendacją i komentarzem Sir Robina Knox-Johnstona, pierwszego człowieka, który opłynął Ziemię bez zawijania do portów
- zawiera przedmowę pierwszego w historii Polaka biorącego obecnie udział w regatach Velux 5 Oceans - Zbigniewa Gutkowskiego
- wydanie ma międzynarodowy patronat regat Velux 5 Oceans.
Autor książki Peter Nichols spędził na morzu dziesięć lat. Był kapitanem jachtu - żył i podróżował na pokładzie małej drewnianej łodzi, obecnie zaś zajmuje się pisaniem książek. Jest autorem dwóch cenionych publikacji opisujących jego przygody na morzu: "Sea Change: Alone Across the Atlantic in a Wooden Boat" oraz "Voyage to the North Star". Prowadził także warsztaty literackie na Uniwersytecie w Georgetown. Obecnie mieszka w północnej Kalifornii i Francji.
Jego nowe dzieło opowiada o tym jak latem 1968 r. stary świat stanął w płomieniach na ulicach Paryża i Nowego Jorku, a nowy rodził się na skrzydłach Apollo 8 opuszczającego ziemską orbitę. 9 śmiałków wyruszyło śladami Lorda Chichestera w podróż dookoła świata. Tym razem jednak bez zawijania do portów. Peter Nichols kreśli sylwetki Moitessiera, Knox-Johnsona, Ridgway'a, Blytha, Kinga - żeglarzy, których nazwiska do dzisiaj elektryzują ludzi morza. Przypomina tragedię Donalda Crowhusta, odtwarza świat regaty z ery przed wynalezieniem GPS. Sunday Times Golden Globe był chyba ostatnim rejsem niezdominowanym przez wszechobecne loga sponsorów, relacje telewizyjne i monstrualną elektronikę. Był prawdziwym rejsem ludzi morza, w których liczył się tylko człowiek i jego łódź.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat pojawiło się wiele niesamowitych książek opisujących zmagania żeglarzy na otwartym morzu, jednak żadna z nich nie jest tak przejmująca jak opowieść Petera Nicholsa. "Wyprawa szaleńców" jest niewątpliwie najmocniejszą literaturą z wątkiem marynistycznym, jaka kiedykolwiek powstała. Wziąwszy pod uwagę fakt że zdążyliśmy przywyknąć do informacji podawanych w mediach o kolejnych śmiałkach, którzy wyruszają w samotny rejs, trudno wyobrazić sobie, że jeszcze kilkanaście lat temu podobne wyczyny były wyczynem nie tylko ekstremalnym, ale porównywalnym do podróży w kosmos.
Zbigniew Gutkowski skomentował książkę Nicholsa tymi słowami:
"Czytając książkę o pierwszych samotniczych regatach dookoła świata, mam wrażenie, że opowiada również o mnie. Szczególnie w chwili, gdy znajduję się sam, na niewiele większym jachcie pośrodku Oceanu Południowego. Wyzwanie, jakim jest rejs dookoła świata, nie zmieniło się od dziesięcioleci. Cały czas narażamy życie w strasznych sztormach, o których sile destrukcji nie mieliśmy wcześniej pojęcia. O awariach łódki, z którymi w normalnych warunkach trudno sobie poradzić, frustracji w strefach bezwietrznych, tęsknoty i samotności, która dominuje podczas całej wyprawy po najdalej położonych akwenach kuli ziemskiej.
Prawie pół wieku temu decyzja o uczestnictwie w regatach dookoła świata, bez zawijania do portów z trasą wiodącą przez Ocean Południowy była ogromnym aktem odwagi, a zarazem wariactwa, z którego nie zdawano sobie sprawy. Sprzęt, jakim dysponowali żeglarze, był marny i nienadający do takiego rejsu, a samo podjęcie się zadania wynikało w dużej mierze z braku świadomości czyhających niebezpieczeństw. Oprócz Slocuma i Chichestera nie bardzo było na kim się wówczas wzorować. Pierwsi śmiałkowie siłą woli dokonywali jednak rzeczy wydawałoby się niemożliwych do wykonania.
Dzisiaj łódki do tego typu rejsów naszpikowane są niezawodną elektroniką do nawigacji i komunikacji, a sztaby ludzi na stałym lądzie monitorują postępy uczestników regat. Do dyspozycji jest nie tylko telefon i Internet, ale również system pozycjonowania łódki, który co sekundę ustala jej położenie. Wszystko dzięki satelitom bez przerwy krążącym nad naszymi głowami. Wydawać się może, że w dzisiejszych czasach rejs dookoła świata jest dużo łatwiejszy. Otóż, nie. Nadal jesteśmy sami, z dala od lądu i pomocy. Przez ostatnie cztery dekady zmieniło się wiele na Ziemi, natomiast wiem, że Ocean Południowy się nie zmienił od tysięcy lat. Był, jest i będzie ogromny, niebezpieczny dla człowieka, który jest intruzem w świecie wody. Składam hołd wszystkim żeglarza, którzy ponad 40 lat temu brali udział w dziewiczym wyścigu Golden Globe dookoła świata, za pokazanie, że niemożliwe jest możliwe!"
Oprócz książki w pakiecie znajdują się dwa filmy na DVD - "Na głęboką wodę" oraz "Tabarly". Ten pierwszy
to historia podróży Donalda Crowhursta i najśmielszym, najbardziej nieprawdopodobnym w historii żeglarstwa wyścigu dookoła świata.
To historia człowieka, dla którego spełnienie marzenia warte było najwyższej ceny. Film opowiedziany głosem Tildy Swinton to historia, która wydarzyła się podczas regat Sunday Times Golden Globe Race w 1968 roku.
Regaty samotników mają szczególny wymiar. Wyjątkowego nabrała historia jaka zdarzyła się w 1968 roku podczas okołoziemskiego wyścigu Golden Globe Race sponsorowanego przez londyńską gazetę Sanday Times.
Wystartowało w nich dziewięciu sterników. W tym gronie znalazł się Donald Crowhurst. Zdesperowany biznesmen i żeglarz amator liczył na nagrodę w wysokości 5 tysięcy funtów za zwycięstwo. Chciał ratować podupadającą firmę. Jednak na otwartej wodzie zorientował się, że zdobycie zamierzonego przez niego celu jest niemożliwe. Mimo to, nie zrezygnował - postanowił poczekać na wyprzedzającą go flotę i podawać fałszywe pozycje jachtu. Jego oszustwo pozwoliło mu wirtualnie wyprzedzić pozostałych zawodników rejsu. Skończyło się samobójstwem i stworzeniem niewiarygodnej historii, która stała się kanwą filmu "Na głęboką wodę" Louise Osmond i Jerry'ego Rothwella z 2006 roku.
Jednym z bohaterów historii jest Sir Robin Knox-Johnston - uczestnik tych regat. To on je zwyciężył, zapisując się w historii jako pierwszy człowiek, który opłynął samotnie ziemię nie dotykając ani razu lądu.
Natomiast jeżeli chcecie usłyszeć francuską, emanującą błękitem muzyczną literaturę z samotnym - żeglarskim motywem w roli głównej, to musicie zobaczyć drugi film czyli "Tabarly"
Jest to film o życiu i karierze wielkiego francuskiego żeglarza Eric Tabarly, który były oficerem francuskiej Marynarki Wojennej i uważany za ojca francuskiego żeglarstwa. Tabarly był ustanawiającym rekordy długodystansowym żeglarzem, który wygrał szereg znaczących regat na swoich jachtach (wszystkie nazwane "Pen Duick"). Zginął na Morzu Irlandzkim, gdy został uderzony gaflem podczas dużego rozkołysu i wypadł za burtę nieopodal Walii w czasie drogi na regaty w Fife w Szkocji. Jego ciało znalezione zostało pięć tygodni później w pobliżu wybrzeży Irlandii przez francuski trawler rybacki.
Ten świetny żeglarz wsławił się nie tylko wspaniałymi wyczynami w regatach oceanicznych jako kapitan i konstruktor serii jachtów o nazwie Pen Duick, ale też wyjątkowymi cechami charakteru. Jego postawa sportowca i człowieka sprawiła, że już za życia był uważany za legendę.