Rejsuj.pl jest społecznością skupiającą żeglarzy. Zapoznaj się z doświadczeniem żeglarskim swoich znajomych, obejrzyj zdjęcia i wideo z rejsów. Rejsuj.pl to także największa multimedialna baza danych o jachtach.
Zaplanuj z Rejsuj.pl kolejny sezon i umów się na rejs ze znajomymi!
Twoja przeglądarka jest bardzo stara i wymaga uaktualnienia!
Bolo & Jadzia na Oceanie - drugi przelot oceaniczny
Data: 2011-03-28 14:57:28
Ocena:
Autor: Wojciech Maleika, Jadzia Pękalska
Piąta część bloga z wyprawy Wojtka i Jadzi jachtem s/y Mantra Ania a zarazem druga relacjonująca długi przelot oceaniczny.
5 kwietnia 2011 2000LT Do Mukalla pozostało 0Mm
Jesteśmy w porcie, już od dwóch godzin... niewielki port komercyjy a my stoimy w środku na kotwicy... byli już imigracyjni i nasz Agent, nie nazywa się jednak Tomek tylko Maher. Juto zaczynamy załatwiać paliwo / wodę /
jedzenie. Wydaje nam się po wstępnych rozmowach, że na miasto bez agenta ruszyć się nie wolno... jednak trochę dziki kraj...
A nasi Amerykanie na morzu, 8 Mm przed portem postanowili że noc spędzą na morzu i rano zakotwiczą... my się będziemy rozkoszować spaniem przez całą noc.
Tak więc, cieszymy się, że już w porcie - 2 najdłuższe przeloty za nami... jutro opowiemy więcej o Jemenie.
Pozdrawiamy
B&J
4 kwietnia 2011 19:00LT
Do Mukalla 101 Mm
101 mil do celu, czyli jutro wieczorem lub w nocy będziemy u celu. Niestety teraz musimy płynąć dość wolno, bo się na Amerykańskiej łódce zrobiła usterka, przy większych obrotach silnika mają straszne wibracje, prawdopodobnie jakies luzy są na linii wału lub przy śrubie i mogą płynąć tylko na niskich obrotach. Wiatr oczywiście nas nie rozpieszcza więc płyniemy średnio 4 węzły.
Godzinę temu zjechaliśmy z trasy już w kierunku portu... mamy nadzieje, że Mukalla okaże się ciekawym portem, wartym odwiedzenia (tak na prawdę nie mamy innego wyjścia, pozostało niewiele paliwa, zapas góra na jeden dzień więc wystarczy na styk).
Zatem więcej ciekawych informacji będzie jak już dopłyniemy, a póki co pchamy taczuszkę dalej do przodu
Pozdrawiamy
B&J
3 kwietnia 2011 20:00LT Do Mukalla 200 Mm
Dziś wreszcie dzień spokojniejszy... spokojniejsze nasze nerwy, spokojniejsze morze (zupełnie płasko - jak w dużej kałuży po wiosennej burzy), spokojny wiatr (właściwie go nie ma)... tylko na UKFce nie jest spokojnie bo ciągle ktoś gada...
Od rana płyniemy wyznaczoną przez zatokę Adeńską strefą, która jest w miarę możliwości chroniona i nadzorowana. W tym obszarze nic się nie działo od połowy stycznia, więc choć może w 100% nie jest bezpiecznie, ale na pewno dużo bardziej niż na oceanie.
My już myślami jesteśmy w porcie (gdzie powinniśmy być we wtorek wieczorem), najlepiej w jakiejś knajpie na porządnym obiadku. A potem zimne napoje... a tak naprawdę musimy zatankować full paliwa, wody i jedzenia (może już nie full ale zapasy trzeba odnowić).
Wizyty Mike'a z drugiej łódki u nas są już prawie codziennością, to dobrze, zawsze coś ze sobą przyniesie (najfajniejsze są kawałki lodu), a i czas szybciej mija na wspólnej konwersacji. Z pewnością będziemy razem kontynuować drogę aż do Morza Czerwonego. Potem pewnie my polecimy szybciej...
Przesyłamy życzenia Ryszardom - bo jak mawiał mistrz gatunku "wszystkie Ryśki to fajne chłopaki", a szczególnie taki jeden którego znam już 37 lat. Wszystkiego najlepszego Tato.
Pozdrawiamy
B&J
2 kwietnia 2011 18:00LT Do Mukalla pozostało 314Mm
Pozycja 14.21N 54.18E
Oj dłuuugiiii dziś dzień był, ale na szczęście się już kończy, a jutro rano będziemy już wchodzić na korytarz wodny wyznaczony i zabezpieczany (w miarę) przez wojska międzynarodowe. Stopień zagrożenia znacznie maleje (oczywiście nie do zera). Wiatru dziś jak na lekarstwo więc gonimy na silnikach (żadna nowość) i coś czuję że tak już będzie do końca. Asia Pajkowska która płynęła tą trasą ponad miesiąc temu pisała, że dużo silnikowali, tak z 40%, my chyba z 80%. Cóż, taki okres akurat - słabych wiatrów, oby słabe też były potem na morzu czerwonym (choć biednemu wszak wiatr w oczy)...
Klimat się zmienia z wilgotnego na suchy, znacznie przyjemniej, a w nocy troszkę nawet chłodniej, ale spokojnie, polary nadal na dnie szafy.
Pozdrawiamy
B&J
1 kwietnia 2011 23:10LT
Do Mukalla zostało 431Mm
Zdecydowanie zbliżyliśmy się do statków, które i tak nie trzymają się kurczowo utrwalonych przez 10-lecia tras, tylko pływają różnymi drogami by minimalizować ryzyko. Staraliśmy się omijać to jak najbardziej, ale w końcu spotkać się musimy. Dziś rano za rufą przeszedł potężny kontenerowiec, potem po widnokręgu snuł się jeszcze jeden, no i AIS pokazuje już permanentnie kilka statków. Dziś rano dodatkowo otarł się o nas wieloryb powodując mały wstrząs...
Żegluga cały czas taka sama - żagle plus silnik, to już przywykliśmy. Na samych żaglach płyniemy niecałe 4 węzły, z motorem ponad 5, lepiej to szybko przelecieć...
Dziś znów wpadł do nas Mike z kostką lodu, więc pękła kolejna cola tym razem z dodatkiem i trwała 3 godzinna konwersacja. Powoli zbliża się noc (jak już wszyscy wiedzą lubimy noce).
Powoli tęsknimy za lądem, chyba najbardziej za bardziej urozmaiconym jedzeniem. Na szczęście już niedługo.
PS. Ten wieloryb to żart, wszak dziś prima aprilis
Pozdrawiamy
B&J
31 marzec 2011 18:40LT
Do mety 556 Mm
Pozycja 12.53N 58.01E
Przez ostatnią dobę zrobiliśmy ponad 120Mm (wreszcie), czyli jak na słabe wiatry i niestety nadal silnik na niskich obrotach to całkiem dobry rezultat. Amerykanie też już tak nie oszczędzają, chcemy jak najszybciej TO przepłynąć... już 2/3 za nami.
A dzień jak codzień, pojawiają się statki, nie za dużo, 2-3 dziennie, ale będzie ich już coraz więcej.
Pozdrawiamy
B&J
30 marzec 2011 19:00LT Do Mukalla 680Mm
Pozycja 11.31N 59.33E
Po 7 dniach kompletnie samotnej żeglugi dziś przed południem za nami przepłynął statek. Aż nieswojo się zrobiło. Wiatry nadal słabe, ale zawsze coś ciągną do przodu, wspomagamy silnikiem na wolnych obrotach i razem tak 5kn udaje się płynąć.
Skończyły się też krakersy i już alternatywy i kiepskiej ale zawsze namiastki pieczywa nie ma... zostaje ryż, makaron, puszki rybne i owsianka... no jeszcze fasolka po bretońsku (czyli fasolka + sos pomidorowy bez żadnych dodatków) która urosła do sułtańskiego dania które sobie dozujemy...
Pozdrawiamy
B&J
29 marzec 2011 22:10LT Do portu Mukalla 791Mm
Pozycja 10.19N 60.59E
Dzień zapewne byłby jak wiele poprzednich ale... nie był. Rano była niespodzianka, Amerykanie dali nam prezent... i to jaki... kawałek lodu wielkości kostki masła. Zważywszy że produkowali go w swojej pseudo-mini-zamrażarce przez 2 dni to naprawde coś cennego. Ależ była uczta - cola z lodem... mniam... od razu chłodniej...
Potem rozpoczęliśmy konwersacje płynąc łódka w łodkę, ale płynięcie tak blisko było zbyt niebezpieczne, więc Mike (35 letni chłopiec z północnej Kalifornii) dał susa do nas i przez ponad 5 godzin rozmawialiśmy o żeglarstwie, naszej podróży, historii Polski, geografii USA... i jeszcze wiele innych tematów. Mike płynie ze swoim ojcem w rejsie dookoła świata już od 3 lat. Zaczęli na zachodnim wybrzeżu potem na Hawaje, a dalej przez wyspy Pacyfiku do Australii, Nowej Zenlandii, Azja Południowa, Południowo-Wschodnia i spotkaliśmy się na Malediwach. Dalej płyną do Europy gdzie mają ambitny plan przebić się kanałami przez Francję na północ... Ich łódeczka ma 8.20m, jest drewniana, 40-letnia ale dzielna. Przeżyli tropikalny sztorm, więc jak twierdzą po tym piraci to już pestka...
Także miło i szybko dziś upłynął czas, oczywiście pozostałą część dnia jak zawsze: owsianka, ryż, słaby wiatr i motor... normalka, ale ten lód... hm....
No nic, dziś w nocy przekroczymy półmetek, mamy nadzieję że druga połowa będzie równie samotna oceanie jak obecna ale może trochę szybsza, z silniejszym wiatrem...
Tempo mamy trochę żółwie, robimy po 100Mm na dobę, fajnie by było po 120, ale przy braku wiatru trudnw do osiągnięcia. Pojawiła się jednak jaskółka... znaczy wiatr i przez prawie 12h udało się płynąć na żaglach... bez szaleństw, tak 4-5kn, ale zawsze...
Przeliczyliśmy zużycie paliwa oraz jego zasoby - wystarczy do portu, jednak ekonomiczne obroty i wspomaganie słabym ale zawsze wiatrem znacznie ogranicza zużycie.
Kończą się krakersy... ale owsianki i zupek chińskich na pewno nie zabraknie... :)
Pozdrawiamy
B&J
27 marzec 2011 18:30LT Do Mukalla pozostało 1000Mm
Równo 1000 mil, czyli jeszcze 9-10 dni...
Od rana płyniemy tylko na żaglach, nie jest to jakaś szalona jazda, średnio 4 węzły ale na żaglach. Może i dało by się troszkę szybciej, ale 40-letnia Amerykańska łajba zostaje w tyle więc hamujemy...
A tak dzień jak większość na oceanie, z owisianką, książką. Już za moment skończą się wszystkie dostępne na łódce, włącznie ze znalezionymi reportażami Skiby. No jest jeszcze książka kucharska i nauka hiszpańskiego...
W kraju zmiana czasu, u nas nie... postanowiliśmy czas zmienić dopiero w porcie... tak wygodniej... teraz zachody i wschody mamy ok. 1830 i 0630 naszego niepowtarzalnego łódkowego czasu czasu (+5GMT).
W nocy pustka, Amerykjanie ze słabym światłem, a gdzieś za nimi my... system AIS nie pokazał nic od Malediwów (chyba statki go wyłączają), nawet na UKF od ponad doby cisza...
A my do przodu...
Pozdrawiamy
B&J
26 marzec 2011 20:00LT Do Mukalla pozostało 1101Mm
Kolejny dzień taki sam: mało wiatru (z 3h na żaglach, reszta żagle + silnik), woda jak na jeziorze (tylko czystsza), my, s/y Eva (Amerykanie) i pustka... jeśli mogę to zostawmy pustkę a zwiększmy ilość wiatru... i tak minął kolejny dzień...
Pozdrawiamy
B&J
25 marzec 2011 18:30LT Do Mukalla 1209 Mm
Wczoraj w nocy udało się przez 3h na samych żaglach... ale potem dalej motorsailing... jak tak będzie cały czas to się kiedyś paliwo skończy... ale oszczędzamy, płyniemy na bardzo ekonomicznych obrotach...
Niemal codziennie wpadają do nas stada delfinów, pokręcą się przed dziobem i płynął sobie dalej, a poza tym woda, niebo, słońce i nikogo na horyzoncie...
Pozdrawiamy
B&J
24 marzec 2011 18:30LT Do Mukalla pozostało 1328Mm
Całą noc i dzień walczymy o prędkość, wieje słabo, dość ostro pod wiatr, do tego przeciwny prąd. Przez dobę przepłynęliśmy 98Mm, troszkę mało, powinniśmy robić po 120, ale to nie w takich warunkach. Do tego silnik chodzi non stop co w perspektywnie słabych wiatrów chyba jeszcze trochę potrwa. Na oceanie my i Amerykanie, poza tym pustka, i niech tak zostanie. Dziś znów długie rozmowy o potrawach... nasze brzuchy zdecydowanie nie zostały zaspokojone na Malediwach... zobaczymy co będzie u Arabów.
Pozdrawiamy
B&J
23 marzec 2011 19:00LT Do Mukalla 1428Mm
Pozycja 07.26N 71.1E
Ciężko się płynie, właściwie to normalnie tylko powoli. Przez ostatnią dobę zrobiliśmy niecałe 100Mm. I to nie dlatego, że jakoś musimy zwalniać przez Amerykanów, tylko jakiś cholerny prąd przeciwny się pojawił i to całkiem spory, ok. 0.7kn, wg map pilotowych powinno być dokładnie na odwrót, czyli z prądem. Może się jeszcze odwróci. Wiatru nie za dużo i do tego ostry bajdewind (znów niezgodność ze statystykami), więc uprawiamy motosailing... oby coś się pozmieniało, bo na silniku to my całej trasy nie zrobimy...
A tak to w stanie trochę większej uwagi i poddenerwowania płyniemy całkiem normalnie - uważamy na drugą łódkę (trudniej w nocy) i do przodu...
Pozdrawiamy
B&J
22 marzec 2011 19:00LT Distance to Yemen: 1509 Mm
Od 1500LT jesteśmy znów w drodze... przez kolejne ok. 14 dni będziemy pokonywać drugą część oceanu Indyjskiego aż do zatoki Adeńskiej. Kolejny port albo w Omanie, albo w Jemenie.
W drogę wybraliśmy się wspólnie z drugą łódeczką, która jest o 30 cm krótsza od naszej i ma 40 lat. Na niej żeglują już od 4 lat dookoła świata Amerykanie - ojciec z synem, Jerry i Michael. Są sympatyczni, bardziej od nas wyluzowani sytuacją, może dlatego, że przeszli ogromny sztorm na morzu Tasmana i teraz twierdzą, że po tym to gorzej być nie może...
Tak więc żeglujemy sobie, oni z przodu bo są wolniejsi, my dostosowujemy prędkość do nich. Póki co nie za szybko, bo wiatr zamiast półwiatr jest ostry bajdewind, a i za wiele go nie ma więc wspomagamy silnikiem. Mam nadzieję, że 100 mil dziennie będziemy robić. Plan jest taki, że chcemy płynąć razem, chyba że będzie za wolno, to może uciekniemy do przodu. Ale to decyzja nie na tą chwilę.
3majcie za nas kciuki, będziemy starać się codziennie coś napisać, tylko że coraz trudniej nadać jakąś wiadomość bo jesteśmy już daleko od nadajnika, wię jak by co... nie martwić się... właściciel łódki ma cały czas podgląd na nas, gdyż mamy na łódce system który co 2h wysyła przez satelitę informację o naszej pozycji kursie i prędkości.