Laura Dekker walczy z mediami

Nikogo nie dziwi fakt, że młoda żeglarka jest zmęczona zainteresowaniem mediów, których unikała włócząc się przez ostatnie miesiące po Karaibach, czekając na dobry moment do wyruszenia na Pacyfik. Jest to zrozumiałe zwłaszcza po nieprzyjemnych przygodach w sierpniu kiedy to nie mogła spokojnie wyruszyć z Giblartaru.

Jej najnowszy wpis na blogu sprawia wrażenie całkowitego zmęczenia i rezygnacji z powodu nacisku mediów, trudno doszukać się w nim choć odrobiny radości czerpanej z rejsu. Poniżej fragment jej wpisu odnośnie pobytu w Shelter Marina Bay w Panamie.

"Wcześnie rano dopłynęłam do Panamy, prosto w tłum ludzi i statków. Byłam cały czas zajęta przez osoby które cały czas mnie zaczepiały, nie mogłam ich ignorować ponieważ Shelter Marina Bay jest moim sponsorem. Zawsze zadają mi to samo pytanie i z każdym kolejnym razem są coraz bardziej okrutni. Ostatnio nawet zapytali o moje imię… !! Oczywiście byłam zmęczona po żegludze ale teraz czuję się jeszcze bardziej z powodu ludzi kręcących się cały czas wokół mnie udających zainteresowanie moją osobą. Mój dobry nastrój powoli zmienia się w złość, którą odczuwam zawsze kiedy ludzie próbują robić ze mnie gwiazdę. Po czym wymyślają jak najbardziej zaskakujące pytania, często głupie."

Można pomyśleć, że ten wpis na jej blogu jest efektem zmęczenia po nocnej żegludze ale to nie pierwszy raz kiedy używa ostrych słów na temat dziennikarzy. Może po prostu potrzebuje już wyruszyć w swoją długą drogę przez Pacyfik płynąc samotnie 38-stopowym, dwumasztowym jachtem. W tym momencie pojawia się jednak pytanie, czy to nie jest zbyt nieodpowiedzialne, 15-latka samotnie żeglująca wbrew wielu sprzeciwom? To będzie prawdziwy test jej dojrzałości.

Po wielu walkach nawet z rodzicami wyruszyła jak twierdzi spełniać swoje marzenia ale czy nie powinna robić to co inne nastolatki czyli być w domu z rodziną i uczyć się w szkole a spełnianie marzeń odłożyć na odpowiedniejszy moment? W tej chwili jej wyprawa nie do końca przypomina spełnianie marzeń i poświęcanie się swojej pasji a raczej walkę ze wszystkimi, którzy okazują zainteresowanie.