Kolejne regaty klasy Mini 6.50 z udziałem Polaków
Data: 2011-04-27 09:34:42
Autor: rejsuj.pl Żródło: www.ocean650.com
Polska załoga - Radek Kowalczyk wraz z Krzysztofem Kołakowskim biorą udział w cyklu regat zaliczanych do Pucharu Świata klasy Mini 6.50. 16 kwietnia wystartowali w regatach Gran Premio d'Italia. Ukończyli je na dziewiątym miejscu. Dzisiaj musieli zwodować jacht we Francji aby 30 kwietnia wystartować w kolejnych regatach - Pornichet Select.
Wszystkie te regaty mają posłużyć zebraniu jak największej ilości mil morskich a zarazem doświadczenia, które pozwolą na dostanie się na listę startową prestiżowych regat Mini Transat 2013. Są to regaty samotników których trasa biegnie z Francji do Brazylii. Najistotniejszy będzie samotny rejs Kowalczyka o długości 1000 Mm. Musi go odbyć w ramach kwalifikacji. Dodatkowo aby być jednym z 80 zawodników Transat 6.50 bo tak inaczej nazywają się te ragaty, musi zdobyć więcej mil niż inni chętni. Mówi się że potrzeba około 4500Mm aby zakwalifikować się do grupy 80 szczęśliwców.
Poza najbliższymi regatami we Francji planuje także start w Transgascogne oraz polskich regatach Unity Line i Pucharze Poloneza.
Poniżej fragment relacji napisanej przez Radosława Kowalczyka już po wyścigu:
"Czy jestem zadowolony z wyniku? Oczywiście że nie! :) Ale startujemy w Pucharze Świata, konkurencja przygotowuje swoje jachty latami, pływa w MiniTransacie od lat, i lekko nie jest. Pocieszają koledzy, którzy startują, że teraz trzeba pracować nad formą i jachtem. Nawet najlepsi przesiadając się na najlepsze łódki nie płyną nawet w środku stawki. Lista rzeczy do zrobienia rośnie.... Najważniejsze, że udało się szczęśliwie wystartować i ukończyć te regaty, a jak potem opiszę, mało brakowało byśmy nie skończyli. Na koncie pierwsze 540 mil!
Ale po kolei. Postaram się opisać w małych odcinkach, bo naprawdę już muszę lecieć do łódki...
Start odbył się z marszu. Jeszcze nocą zakładaliśmy bomy i żagle, wiązaliśmy baksztagi. Ja skręcałem elektronikę, chłopaki tankowali paliwo i wodę... nastał ranek... niewyspany szybkie pakowanie, o 9 odprawa przed rejsem. O 10.30 musimy opuścić port wyciągani przez ponton. Na spakowanie zostało ok 20 minut. Udało się, biegiem na jacht. Jeszcze po drodze telefon do Kazia Sawczuka, pogoda na drogę. "Trzymać się lewej strony trasy". Tak przez 2 dni. Potem rozbudowuje się wyż i to już nic nie wiadomo. ... Wyłączam telefon, bo nie wolno mieć na pokładzie telefonów i komputerów.
Wchodzimy na jacht, już czeka na nas ponton. 5 minut i odpływamy. Resztę przykręcimy na wodzie :) Wyciągani przez ponton, odebraliśmy brawa od wszystkich uczestników tych regat. Prawdziwy duch Klasy Mini. Cały port klaskał i wykrzykiwał: Bon Chance!, Good Luck, i po włosku też coś tam.... :) Naprawdę cały port! Zrobiło się niesamowicie miło. Serce rośnie :) W główkach stawiamy grota i na morze!"