Velux 5 Oceans: Koniec przygotowań, czas na ostatni etap
Data: 2011-05-15 12:25:43
Autor: rejsuj.pl Żródło: Biuro prasowe Velux 5 Oceans
W ciągu 10 dni, które miała ekipa brzegowa Zbigniewa Gutkowskiego wykonano wszystkie konieczne naprawy. Wczoraj o godzinie 21 polskiego czasu zawodnicy rozpoczęli zmagania w piątym a zarazem ostatnim etapie wokółziemskich regat.
Podczas napraw najważniejszym punktem prac był odłamany po raz kolejny lecz w innym miejscu bukszpryt. Gutkowski na gotowy jacht zabrał wodę, paliwo, baterie do urządzeń które nie mogą być zasilane jachtową instalacją a także świeże owoce i chleb choć jak wiadomo długo świeże nie będą przy panujących tam upałach więc bez żywności liofilizowanej się nie obędzie.
Przed startem Gutek w rozmowie telefonicznej powiedział:
"Czuję już adrenalinę, zawsze przed startem jest lekki stres. Najważniejsze, że bukszpryt jest zrobiony, mam nadzieję, że wytrzyma. Wygląda solidnie, ale trzeba go sprawdzić w warunkach sztormowych. Plan jest prosty - trzeba przypłynąć przed Derekiem, ale zobaczymy, jak to wyjdzie. On też chciałby być drugi, ma tak samo silną motywację. Trzeba też pamiętać o bramce pomiaru prędkości, gdzie można zyskać dodatkowe punkty. Ale bramka nie jest po drodze, więc znowu trzeba będzie wybierać, czy lepiej jechać szybciej na metę, czy zbierać punkty na pomiarze prędkości. Wszystko zależy od tego, jak sytuacja będzie wyglądała w momencie, kiedy trzeba będzie podjąć decyzję."
"Pogoda jest całkiem dobra. Jesteśmy na skraju wyżu, który buduje się tutaj nad Południową Karoliną. Ten niż będzie generował południowe kierunki wiatrów, do 20 węzłów, więc będziemy jechali na genakerach. Lepiej już być nie mogło. Do tego kierunek Golfsztromu jest również korzystny, co stanowi kolejny plus. Zawsze to parę węzłów więcej."
Każdego dnia na pomoście, przy którym cumował Operon Racing, pojawiali się Polacy. Zarówno ci mieszkający w Charleston jak i tacy, którzy przyjechali z różnych miejsc, w tym Chicago, Nowego Jorku i Kanady tylko po to, żeby uścisnąć Gutkowi rękę. Wielu z nich pomagało zespołowi brzegowemu na miarę swoich możliwości.
"Bardzo wszystkim dziękuję" - mówi Gutek.
"Takie wsparcie znaczy dla mnie bardzo wiele".
Wypływających wczoraj z portu zawodników żegnało kilkaset osób zgromadzonych na pomostach Maritime Centre w Charleston. Specjalnie dla Polaka Zbigniewa "Gutka" Gutkowskiego w porcie pojawiła się spora grupa polskich kibiców z polskimi flagami. "Gutkowi" było bardzo miło widzieć rodaków dopingujących go przed ostatnim, finałowym etapem, kończącym zmagania samotnych żeglarzy na trasie dookoła świata.
"Dziękuję bardzo, że mnie odwiedziliście, jestem dumny, że mogę być tutaj, was reprezentować, mam nadzieję, że do tej pory was nie zawiodłem i dalej nie zawiodę" - powiedział Gutkowski ze sceny. Schodzącemu na jacht żeglarzowi towarzyszył głośny doping po polsku.
Emocje, jakich można się spodziewać w tym finałowym etapie, rozpoczęły się już przed startem. Wszystkie cztery jachty przecięły linię mety w trakcie zaledwie kilku sekund, więc start wyglądał jakby ścigały się małe łódki otwartpokładowe a nie potężne Eco 60. Warunki były idealne, 15 do 20 węzłów wiatru. Brad Van Liew, Derek Hatfield, Zbigniew "Gutek" Gutkowski i Chris Stanmore-Major postawili wszystkie żagle, załoganci zeszli z pokładów, rozpoczął się finałowy sprint przez Atlantyk. 3600 mil z Charleston do La Rochelle, skąd jachty wyruszyły osiem miesięcy temu. Pierwszy spodziewany jest na mecie po około 12 dniach żeglugi.
Najpierw linię startu przeciął Active House, dosłownie kilka metrów za nim był Operon Racing. Później Le Pingouin i Spartan. Z kolei na pierwszym znaku kursowym pierwszy zameldował się Chris Stanmore-Major na Spartanie.
Jak wiadomo Derek i Gutek zaczynają ten etap z taką samą liczbą punktów w klasyfikacji generalniej zajmując egzekwo drugie miejsce- każdy ma 43 więc to kto zajmie ostatecznie drugie miejsce rozstrzygnie kolejność na mecie tego etapu oraz dodatkowe punkty za bramkę pomiarową. W tej chwili Gutek traci 7Mm do Dereka.
Standardowo już dodatkowe punkty są do zdobycia za najszybsze przepłynięcie bramki pomiaru prędkości ustawionej między szerokością 35° i 20° W, a wejście do bramki znajduje się na 48 stopniu długości północnej, więc wcale nie po drodze, jeżeli ktoś chce szybko znaleźć się na mecie.
W tym etapie, tak samo jak w poprzednim, zawodnicy również będą mogli skorzystać z trybu ukrytego, ale tylko raz, przez 24 godziny.