Rejsuj.pl jest społecznością skupiającą żeglarzy. Zapoznaj się z doświadczeniem żeglarskim swoich znajomych, obejrzyj zdjęcia i wideo z rejsów.
Rejsuj.pl to także największa multimedialna baza danych o jachtach.
Zaplanuj z Rejsuj.pl kolejny sezon i umów się na rejs ze znajomymi!

Twoja przeglądarka jest bardzo stara i wymaga uaktualnienia!


Załoga portalu Rejsuj.pl rekomenduje aktualizację Internet Explorera do najnowszej wersji.

Dowcipy żeglarskie

Data:  2011-06-22 12:25:20
Ocena:
  Żródło: internet
Rozpoczynamy publikację dowcipów o tematyce morskiej. Znasz jakiś wesoły? Dodaj w komentarzach, te naprawdę śmieszne będziemy publikować.
Gordon zmarł. Susan udała się do lokalnej gazety aby umieścić ogłoszenie w dziale z nekrologami. Redaktor pyta Susan, co chciałaby napisać o Gordonie.

Susan mówi: "Po prostu umieścić: Gordon umarł ".

Redaktor nieco zakłopotany, mówi: "Tylko tyle? Po prostu " Gordon umarł"? Na pewno jest coś więcej co byś chciała powiedzieć o Gordonie. Nie martw się o pieniądze, pierwsze pięć słów jest bezpłatna. Myślę, że można napisać coś więcej…"

Susan po chwili zastanowienia mówi: "OK, Napisz tak: Gordon zmarł. Jacht na sprzedaż…"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pewien żeglarz wypadł za burtę swojej małej łodzi i jest już bliski utonięcia. Nagle inny jacht podpływa:

Wskakuj, uratujemy Cię - krzyczeli
Nie - zawołał tonący - Bóg mnie uratuje.

Podpłynął jeszcze inny jacht

Podaj rękę, uratujemy Cię…
Bóg mnie uratuje - odpowiedział…

Potem przyleciał helikopter i zawisnął nad tonącym:

"Przylecieliśmy by Cię uratować" - krzyknął pilot.
"Nie, Bóg mnie uratuje" padła odpowiedź

Po kilku minutach mężczyzna utonął, a gdy przekroczył bramę niebios, pobiegł wprost do Jezusa i pyta:

"Całą swoją wiarę pokładałem w Tobie, a Ty mnie zawiodłeś, utonąłem!"
"Hej! " - powiedział Jezus, "Przecież wysłałem dwie łodzie i helikopter…"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozbił się statek, uratowało się trzydziestu marynarzy i jedna kobieta. Morze wyrzuciło ich na bezludną wyspę. po miesiącu kobieta stwierdziła:

- Panowie, dość tych świństw - i powiesiła się na palmie.
Po miesiącu któryś z marynarzy powiedział:

- Panowie, dość tych świństw - zakopujemy kobietę
Po kolejnym miesiącu ten sam marynarz:

- Panowie, dość tych świństw - odkopujemy kobietę

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jaka jest różnica pomiędzy kapitanem Żeglugi Śródlądowej a kapitanem Żeglugi Wielkiej?
- Jak kapitan Żeglugi Śródlądowej nie widzi lądu to panika...
- Jak kapitan Żeglugi Wielkiej widzi ląd to panika...

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Marynarz pod koniec długiego rejsu już bardzo nie mógł się doczekać spotkania ze swoją dziewczyną. Na kilka dni przed przybiciem do portu wysłał jej więc wiadomość:

"Bardzo się za tobą stęskniłem i bardzo chcę się z tobą kochać. Przyjedź do mnie do portu, tylko weź kombi i materac, żebyśmy mogli to zrobić, jak tylko zejdę na ląd."

Wytęskniona panienka odpowiedziała:
"Przyjadę kombi. Ale lepiej zejdź z tego statku pierwszy, bo dowodów wam sprawdzać nie będę!"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Statek badawczy kolejny miesiąc pływa po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:

- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuje wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!

Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów, rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!

Załoga zszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Magik pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc magik tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: "Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!", "Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!"

Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana.
Pewnego dnia statek miał wypadek i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała papuga. Oboje się nienawidzili, nie odezwali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:

-OK., poddaję się. Gdzie jest statek?

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy 11 Oskarów!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Notatki młodej damy płynącej statkiem przez ocean:
Poniedziałek: Przedstawiono mi kapitana statku.
Wtorek: Kapitan jest bardzo miły.
Środa: Kapitan zaprosił mnie na spacer po pokładzie.
Czwartek: Kapitan zaprosił mnie na kolację do swojej kajuty.
Piątek: Kapitan zagroził, że zatopi statek jeżeli mu się nie oddam.
Sobota: Uff! Uratowałam sześciuset pasażerów!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żeglarz spotyka pirata w barze i zaczynają rozmawiać o swoich przygodach na morzu.
Zauważywszy drewnianą nogę, hak i brak oka u pirata, żeglarz pyta:
- Co stało się z twoją nogą?
- Zostaliśmy zaskoczeni przez sztorm i gigantyczna fala zmiotła mnie z pokładu-odpowiada pirat.
-W momencie, gdy mnie wciągali przypłynęły rekiny i jeden odgryzł mi nogę.
- A co z hakiem?
- ahhh... Abordażowaliśmy kupiecki statek. Kule świstały na wszystkie strony, ostrza cięły tu i tam. W jednej chwili moja ręka została odcięta.
- A skąd się wzięła opaska na oku?
- Mewa narobiła mi na oko -odpowiedział pirat.
- Straciłeś oko z powodu mewy?? - spytał niedowierzająco żeglarz.
- Cóż...- odpowiedział pirat - to był pierwszy dzień po tym jak założyłem hak.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sytuacja autentyczna.
- Which name of this yacht?
- RZESZOWIAK!
- What?
- RZESZOWIAK!!
- Would you reperat once again, slowly?
- RZE-SZO-WIAK...
- Uhm... write it down, please...
[skrob skrob "Rzeszowiak", słychać jak spada kamień z serca harbourmasterowi, teraz będzie już z górki]
- And owner?
- RZESZOWSKI O ZET ŻET!!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żeglarz rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest rum?

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziewczyna zwraca się do swego chłopaka - marynarza:
-Czy to prawda, ze marynarz ma w każdym porcie narzeczona?
-Nie wiem, nie byłem jeszcze we wszystkich portach.

Zobacz ofertę rejsów na sezon
01
Gru
2024
Kryptowaluty
Kategoria: inne
Wrocław
15
Lis
2025
Labrador
Kategoria: szanty
Warszawa