Rejsuj.pl jest społecznością skupiającą żeglarzy. Zapoznaj się z doświadczeniem żeglarskim swoich znajomych, obejrzyj zdjęcia i wideo z rejsów.
Rejsuj.pl to także największa multimedialna baza danych o jachtach.
Zaplanuj z Rejsuj.pl kolejny sezon i umów się na rejs ze znajomymi!

Twoja przeglądarka jest bardzo stara i wymaga uaktualnienia!


Załoga portalu Rejsuj.pl rekomenduje aktualizację Internet Explorera do najnowszej wersji.

Darem Szczecina w drugim wyścigu The Tall Ships Races 2011

Data:  2011-07-30 13:47:17
Ocena:
Autor: Wojciech "BoloJr" Maleika   Żródło: rejsuj.pl
Po zajęciu 2 miejsca w pierwszym wyścigu, wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na kolejny, w którym chcieliśmy dać z siebie wszystko i powalczyć o zwycięstwo. Potrzebny nam był do tego jednak silniejszy wiatr.
No i wiało, jeszcze jak byliśmy w porcie Lerwick przyszły ostrzeżenia o sztormie, wiatr północny do 10B i 6 metrowa fala. Trochę dużo, ale ponieważ wychodził półwiatr, to była by z pewnością szybka żegluga. Nasz Dar na mini zestawie żagli (fok 30 i 3 ref na grocie) robiłby pewnie z 9 węzłów. Organizatorzy jednak bali się (i słusznie) o bezpieczeństwo floty i zadecydowali o przesunięciu startu o 24 godziny. Mieliśmy wystartować zatem dopiero w poniedziałek.

Na linii startowej pojawiamy się o czasie, niestety po silnym wietrze została już tylko fala, mniejsza ale jednak a wiało już tylko takie tłuste 3B. Stawiamy zatem komplet żagli z genuą na czele i przymierzamy się aby wystartować jak najlepiej. Wcale to nie jest takie łatwe, dość dużym jachtem nie da się szybko wytracić prędkość jeśli się jest zbyt wcześnie. My jednak manipulując żaglami wchodzimy na linię startową idealnie, jako pierwsi, ok. 10 sek. po sygnale. Już od początku walka, zbliżają się do nas dużo szybsze Prolific, Ocean Spirit i inne. Jedziemy na nawietrzną aby nie dać się przykryć. Udaje się nam przez dłuższą chwilę płynąć razem (spowalniając ich).

Co było dalej? Właściwie niewiele. Wiatr wieje z połówki, jachty się troszkę rozpłynęły i bieg już właściwie przebiega bez historii. Płyniemy ze swoją typową prędkością ok. 7-8 węzłów, po kresce do celu, pogoda prosta jak drut - będzie wiało tak samo, następnego dnia trochę lżej. Nie ma jak powalczyć taktycznie. Z przodu płyną żaglowce (w tych wiatrach są naprawdę szybkie), potem jachty ze spinakerem i nasza klasa C. W nocy nie wiele się zmienia, właściwie płyniemy ciągle z tymi samymi łódkami - Endrachtem, Pogorią, Sorlandetem i kilkoma mniejszymi. Noc bez przygód.

Rano faktycznie wiatr lekko słabnie, zmieniamy więc genuę na lekką genuę, co wiele nie daje, może 0.1-0.2 węzła więcej, zawsze to coś. Cały czas szukamy prędkości, dobieramy szoty o 2-3 cm lub luzujemy je, analizując jaki ma to wpływ na prędkość, okazuje się że niewielki.

Wieczorem nasza prędkość spada już do 4 węzłów, ale jesteśmy też coraz bliżej mety, odjechaliśmy trochę Pogorii, nas z kolei wyprzedziły jachty z klasy D, lecz one niosły spinakery lub genakery co daje co najmniej 1-2 węzły więcej prędkości. Nasi główni konkurenci ST IV i Black Diamond 10 mil za nami, ale niestety po przeliczeniu są bardzo blisko nas.

Ostatnie godziny to walka z coraz słabszym wiatrem i pojawiającymi się nieregularnie przeciwnymi prądami. Tuż przed linią mety płyniemy razem z kilkoma wielkimi żaglowcami. Fajnie było obserwować jak do ostatniej chwili, wywożąc się walczyli ze sobą Sorlandet i Morgenster. Na metę wpadamy ok. północy, przekazujemy czas do komisji i czekamy na czasy naszej konkurencji. Niestety wiatr jak na złość zamiast siadać dalej wieje żwawiej. To nam nie sprzyja. Po niecałej godzinie notujemy czas mety ST IV i sprawdzamy jak to wychodzi po przeliczeniu. MASAKRA, wygrywają z nami o niecałe 2 minuty, Black Diamond przelicza nas o 40 i zostaje zwycięzcą w naszej klasie, czyli podium prawie takie samo jak w pierwszym wyścigu tyle, że zamieniamy się miejscami z ST IV. Cały nasz wyścig trwał niecałe 30 godzin. Pokonaliśmy 200 mil ze średnią prędkością 6,7 węzła.

Podsumowując wyścig numer dwa przebiegał bez historii, sprowadził się dla wszystkich do postawienia żagli, płynięciu prosto półwiatrem i zrzuceniu żagli za metą. Jeden hals, stabilny niezbyt mocny wiatr. Wygrały jachty z dobrymi przelicznikami. W klasie żaglowców był to stary powolny grzmot Alexander von Humboldt (niewiarygodne, ale z takim niskim przelicznikiem…), w klasie B - Wyvern (równie niski przelicznik), w klasie C - Black Diamond (najniższy przelicznik w klasie), a w D Akela (prawie najniższy przelicznik, tuż za Endorfiną, ta niestety porwała kompletnie genakera i nie miała już z czym walczyć).

Warto odnotować że pierwszy na mecie bez przeliczenia był Wylde Swan, co się chyba jeszcze nie zdarzyło, wyprzedził on zazwyczaj wygrywające Tomidi i Mira.

Czekamy na kolejny, ostatni już wyścig z nadzieją, że będzie bardziej wymagający oraz przy zmiennych warunkach atmosferycznych, a najlepiej z silniejszym wiatrem.

Z pokładu Daru Szczecina
Wojtek ‘Bolo Jr' Maleika

Zdjęcia

Zobacz ofertę rejsów na sezon
01
Gru
2024
Kryptowaluty
Kategoria: inne
Wrocław
15
Lis
2025
Labrador
Kategoria: szanty
Warszawa