Na rzece Moskwa zatonął jacht
Data: 2011-07-31 19:51:32
Żródło: internet
Zaledwie trzy tygodnie po tragedii statku wycieczkowego na Wołdze w Rosji doszło do kolejnego tragicznego wypadku - w nocy z soboty na niedzielę 14 metrowy jacht zderzył się z barką na rzece Moskwa, która wbiła go w dno.
Wiadomo, że na jachcie odbywało się przyjęcie urodzinowe. Nie dziwi to Radziwinowicza - rosyjskiego dziennikarza, który przyznał, że w czasie weekendów rzeka Moskwa zamienia się "prawdziwy lunapark", miejsce "popijaw", w którym "dzieją się rzeczy dziwne".
"Ciężko jest nawet powiedzieć, w jakim stanie są osoby, które w tym czasie na tej rzece pracują" - dodał dziennikarz. Na łodzi w czasie wypadku przebywało 16 osób, byli to głównie Turcy i Amerykanie, spośród nich tylko siedmioro zostało uratowanych. Jedna osoba o własnych siłach dopłynęła do brzegu i to ona powiadomiła służby ratownicze. Sześć kolejnych osób wyłowiono z Moskwy chwilę po wypadku.
Do rana z rzeki wyłowiono siedem ciał, przed godz. 13 czasu moskiewskiego odnaleziono ósmą ofiarę, kilkadziesiąt minut później znaleziono ostatnią.
Dziś po południu sprowadzono na miejsce dźwig pływający, który wydobył wrak z dna rzeki, głębokiej w tym miejscu na trzy metry. W akcji ratowniczej uczestniczyły jednostki Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i policji wodnej. Utrudniała ją słaba widoczność na rzece. Na miejscu pracowali również przedstawiciele rosyjskiego Komitetu Śledczego, który już wszczął dochodzenie z paragrafu "naruszenie zasad transportu wodnego".
Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowało, że do zderzenia doszło niedługo po północy. Według relacji świadków łódź parokrotnie okrążyła dużą barkę również płynącą po Moskwie. W pewnym momencie łódź uderzyła w większą jednostkę i momentalnie dostała się pod nią. Nurkowie ustalili, że wrak został wbity w muł na dnie płytkiej w tym miejscu rzeki.
Moskiewskie służby rzeczne mówią, że kapitan jednostki, która zatonęła był im znany - często dostawał mandaty za nieprzestrzeganie zasad żeglugi i przeładowywanie łodzi. Najprawdopodobniej i tym razem złamał prawon m.in. wziął na pokład więcej pasażerów niż dopuszczały przepisy - mogło ich być nie więcej niż 12 osób.