Żeglarz stulecia: Ośmiokrotnie samotnie dookoła świata, Minoru Saito
Data: 2011-09-23 17:18:47
Zrobił to. Minoru Saito, 77-letni Japoński samotny żeglarz, ukończył właśnie kolejny ósmy rejs solo dookoła świata. Były momenty, gdy wydawało się, że nie uda się go dokończyć i ustanowić rekord. Ale zrobił to, jest pierwszym żeglarzem w historii który osiem razy opłynął samotnie świat, a do tego najstarszym w historii który opłynął kulę ziemską.
W swoim ostatnim rejsie płynął jachtem Shuten-dohji III a zakończył go w porcie Jokohama, gdzie został powitany przez przyjaciół i media.
To był jeden z tych momentów, które zapamiętywane są po wszech czasy. Z pewnością jest nim Minoru Saito - podawano w mediach.
Przywitany w Japonii jako bohater narodowy, szanowany we wszystkich kręgach żeglarskich. Jego przybycie relacjonowała telewizja Fuji TV, a nazajutrz po przybyciu w wiadomościach ukazał się niezwykle długi wywiad z żeglarzem.
Po ukończeniu tej niezwykle trudnej podróży, Saito często powtarzał swoją dewizę: "Nigdy się nie poddawaj!". Powiedział, że te słowa są niezwykle ważne obecnie dla Japonii nawiedzonej przez wielkie trzęsienie ziemi, w następstwie którego doszło do tsunami i awarii w elektrowni atomowej co przyczyniło się do kryzysu w kraju.
Japonii potrzebny jest teraz bohater, ktoś kogo mogą podziwiać za zdolność do radzenia sobie w trudnych sytuacjach. "Patrz, mogę to zrobić, choć to nie jest łatwe, ale można to zrobić...", dzięki takiemu podejściu kraj ponownie może stanąć na nogi.
Jeszcze zanim Saito-san wyruszył w ten rejs miał już wiele niesamowitych osiągnięć w żeglarstwie.
Brał trzykrotnie udział w regatach solo dookoła świata znanych początkowo jako BOC Challenge, następnie Around Alone, a przemianowane ostatecznie na 5-Oceans Race.
Za swoje dokonania w tym osiem samotnych rejsów dookoła świata (siódmy odbył się non-stop) otrzymał wiele międzynarodowych nagród, ustanawiając także wiele rekordów.
Swoim doświadczeniem i dokonaniami stał się najprawdopodobniej najbardziej doświadczonym żeglarzem oceanicznym na ziemi. Przepłynął dotychczas 265 tysięcy mil morskich, niemal tyle co odległość od Ziemi do Księżyca.
W styczniu 2007, Saito został laureatem bardzo znanej nagrody "2006 Medal Blue Water", która jest uważana za najwyższe międzynarodowe wyróżnienie dla żeglarzy turystów. W roku 2006 został także zaproszony do ekskluzywnego klubu żeglarzy samotników z Newport "Hall of Fame". W obu przypadkach był pierwszym Azjatą któremu zaproponowano ten zaszczyt.
Czy jego podróż była taka trudna?
Ostatnia z jego podróżny rozpoczęta w 2008 roku odbyła się w "złą stronę". Wybór trasy przebiegające przez południowe oceany, pod wiatr, prąd oraz potężne fale jest nie tylko trudny ale i bardzo niebezpieczny. A on to zrobił, samotnie i to w wieku 77 lat.
W czasie tej podróży przeżył wiele trudnych chwil. Wielokrotnie musiał się zatrzymać aby dokonać napraw jednostki (Sydney, Fremantle, Cape Town), w okolicach Hornu borykał się z awarią steru którą ostatecznie udało się usunąć dopiero w najbardziej na południe wysuniętym mieście Punta Arenas w Chile (jeszcze po wschodniej strone Ameryki Płd.).
Po dokonaniu napraw po raz drugi atakuje Horn, kolejne awarie żagli i silnika ponownie zmuszają go do zawinięcia do Punta Arenas, gdzie dokonuje napraw. Wreszcie pod koniec stycznia 2010 forsuje Horn, znów pojawiają się kolejne awarie silnika, tym razem już po zachodniej stronie cumuje w Valdivia w Chile gdzie oczekuje na części zamienne.
W Chile przeczekał także zimę oraz przeszedł operację przepukliny, później, już na Hawajach zostaje potrącony przez samochód. Ponownie przebywa w szpitalu gdzie zoperowano mu kolano. Z Hawajów przepłynął na Japońska wyspę Chichijima, gdzie przeprowadził kolejne remonty oraz przeczekał cztery tajfuny, walcząc z kolejnym - piątym który uderzył w wyspę. Zmusił on niezmordowanego Japończyka, do ciągłego przebywania przez tydzień na jachcie i walczenia o przetrwanie jego i jachtu zaczepionego za pomocą lin do dużego statku znajdującego się daleko od brzegu.
Teraz bohater jest w domu, witany przez wszystkich Japończyków i nie ma na świecie żeglarza bardzie