To nie będzie zwykły, turystyczny rejs. W czasie Tall Ship Races
nie ma miejsca na niepotrzebne manewry, „podpływanko” i miękką grę,
dlatego dla tych, którzy zdecyduję się popłynąć, będzie to niezła szkoła
żeglarstwa. Co nie znaczy, że nie będzie przyjemnie :). Ponadto
niepowtarzalnych wrażeń, doświadczeń i kontaktów dostarczą nam
towarzyszące regatom imprezy – zarówno te oficjalne, jak i alternatywne.
Rozpoczynamy w Lizbonie, gdzie oprócz atrakcji zapewnionych przez organizatorów Tall Ship Races,
czeka nas wiele ciekawych miejsc. Stara część portugalskiej stolicy
podzielona jest na dolne i górne miasto, pomiędzy którymi można poruszać
się zabytkowym tramwajem (staruszek dzielnie wspina
się na wzgórza o nachyleniu trzydziestu stopni). Warto zwiedzić także
nową dzielnicę wybudowaną na Expo, a szczególnie największe w Europie
oceanarium. Poza tym już sama włóczęga po stolicy muzyki fado wprawia w
lekko nostalgiczny, ale wakacyjny nastrój, odczuwalny tylko tutaj.
Szybko jednak trzeba będzie się pozbierać, sprężyć i pełną parą ruszyć
na południe.
Kadyks (Cadiz), najstarsze miasto w Hiszpanii, to
wymarzone miejsce na dużą żeglarsko-turystyczną imprezę: długi, piękny
bulwar, wspaniała plaża, a dla oderwania się od „przyziemnych” rozrywek –
dzieła sztuki na każdym kroku. No i ta sceneria! Biała zabudowa,
eleganckie kościoły, kaplice, katedra, lekko na uboczu bastion S. Sebastian, a wszystko to stare jak świat i wciąż piękne (w Kadyksie nawet szpital pochodzi z XVIII wieku!). Andaluzja!
Brak osób, które obserwują rejs.