To nie będzie zwykły, turystyczny rejs. Odwiedzimy wprawdzie ciekawe porty, ale w czasie Tall Ship Races nie
ma miejsca na niepotrzebne manewry, „podpływanko” i miękką grę, dlatego
dla tych, którzy zdecyduję się popłynąć, będzie to niezła szkoła
żeglarstwa. Co nie znaczy, że będzie nieprzyjemnie :). Ponadto
niepowtarzalnych wrażeń, doświadczeń i kontaktów dostarczą nam
towarzyszące regatom imprezy – zarówno te oficjalne, jak i alternatywne.
Ostatni odcinek Tall Ship Races rozpocznie się w La Corunie,
gdzie na początek koniecznie trzeba przejść się wzdłuż skalistego
wybrzeża i obejrzeć zbudowaną w II wieku, wysoką na 68 metrów latarnię -
Wieżę Herkulesa oraz Castelo de San
Anton – zamek położony na wysepce. Poza tym godne uwagi są pozostałości
po pierwszych tutejszych osadnikach - Castro de Elvina,
a na tych, którzy wolą bardziej współczesne rozrywki, czeka Domus –
ciekawe interaktywne muzeum poświęcone organizmowi ludzkiemu, Akwarium czy stadion. Zwiedzając La Corunę nie zapomnijcie jednak od czasu do czasu pokazać się w okolicach portu, bo organizatorzy Tall Ship Races przygotują tam zapewne ciekawe atrakcje. Poza tym nie możecie spóźnić się na start, bo przed Wami naprawdę spory kawałek drogi.
Portem docelowym jest bowiem Dublin, stanowiący zarówno stolicę Irlandii,
jak i uznawany za irlandzką stolicę Polski. Zwiedzając to miasto o
specyficznej atmosferze trzeba zerknąć na pomnik O’Connella, a także
zajrzeć do Zamku Dublin, Trinity College i na deptak Temple Bar. Smakoszy piwa przyciągnie na pewno Muzeum Guinnessa,
w którym można się zapoznać z kolejnymi etapami wytwarzania złotego
trunku, oraz skosztować tego przepysznego symbolu Irlandii. A poza tym
czeka nas w Dublinie huczne zakończenie regat i zasłużony odpoczynek.
Brak osób, które obserwują rejs.