Amerykanie zdeklasowali Szwajcarów w pierwszym wyścigu 33. Pucharu Ameryki
Autor: Dominik Życki
Po
kilku dniach oczekiwania rozpoczęły się wreszcie 33. regaty o Puchar
Ameryki. W pierwszym, bardzo długim wyścigu zwyciężył amerykański
zespół BMW Oracle Racing, który dopłynął do mety ponad 10 minut przed
rywalami ze Szwajcarii, zespołem Alinghi!
Pierwszy
wyścig został odroczony najpierw z poniedziałku, 8 lutego, na środę, 10
lutego, a następnie ze środy na piątek, 12 lutego. Tego dnia sędzia
główny regat, Harold Benett o godzinie 14:10 wreszcie opuścił
najczęściej widywaną ostatnio flagę odroczenia wyścigu AP i rozpoczął
procedurę startową. Warunki były całkiem dobre. Wiało 5-7 w. z
południa, na akwenie była średnia fala, niebo było zupełnie czyste.
Temperatura nie przekraczała 8 C. Boję nawietrzną postawiono w
odległości 20 MM od linii startu, niemal dokładnie w kierunku
południowym (20 mil na wiatr i 20 mil z wiatrem - tak wygląda trasa w
pierwszym wyścigu wg. Deed of Gift)
Na 5 minut przed sygnałem startu oba jachty wpłynęły w obszar
startowy - USA-17 na prawym halsie z prawej strony linii wejścia (linia
wejścia ustawiona była ukośnie do linii startu), zaś Alinghi na lewym
halsie z lewej jej strony. Szwajcarzy nie zdołali przepłynąć przed
dziobem Amerykanów i musieli wyostrzyć do wiatru. Wykonali ten manewr
jednak zbyt blisko trimaranu USA-17 i... dostali za to karę!
W drugiej części tej walki przedstartowej lepszą pozycję wywalczyli
sobie Szwajcarzy. Zmusili przeciwników do długiego postoju w linii
wiatru, na skutek czego trimaran BOR utracił sterowność i jego załoga
nie była w stanie szybko rozpędzić giganta. Szwajcarzy skwapliwie z
tego skorzystali, rozpędzili swój ważący o ponad 4 tonu mniej katamaran
i skierowali go w kierunki linii startu. Trimaran USA-17 jeszcze przez
kilkadziesiąt sekund stał pod wiatr próbując się rozpędzić, następnie
musiał wrócić z falstartu na linię startu i wyruszył na trasę ze stratą
blisko 500 metrów!
Jednak to właśnie amerykański trimaran okazał się znacznie lepszy od
szwajcarskiego katamaranu Alinghi! Już po kilku minutach wyścigu oba
jachty się zrównały! USA-17 żeglował - uwaga - ostrzej i szybciej od
konstrukcji znad jeziora Genewskiego! To głównie zasługa jego
wing-mastu, czyli skrzydło-masztu, sztywnego „żagla" z krawędzią spływu
podzieloną na 9 elementów ruchomych - wielkich klap. W pewnym momencie
Amerykanie zrzucili nawet genuę, co nie przeszkodziło im nadal żeglować
szybciej od Szwajcarów! Przy górnym, nawietrznym znaku mieli prawie 1,5
km przewagi (czasowo to ok. 3,5 min.). Wiele osób jeszcze przez chwilę
łudziło się, że Alinghi po rozpoczęciu kursu wiatrem zacznie szybko
niwelować przewagę USA-17. Nic takiego się jednak nie stało. Trimaran
BMW Oracle Racing oddalał się od szwajcarskiego Alinghi jeszcze
szybciej, niż na kursie na wiatr. I wbrew oczekiwaniom, to właśnie
cięższy trimaran żeglował na jednym tylko pływaku, minimalizując w ten
sposób opory hydrodynamicze, zaś katamaran borykał się z problemem
często „opadającego" na wodę nawietrznego pływaka, który stawiał
zupełnie niepotrzebny dodatkowy opór (katamarany na kursie z wiatrem
powinny żeglować tylko na jednym, zawietrznym pływaku). Widać było, ze
załoga szwajcarska ma problem z płynną żeglugą swoim jachtem, zaś
sternik BOR, James Spithill pewna ręką prowadził w tym czasie trimaran
na zawietrznym, niezwykle długim kadłubie. To jest także zasługa
skrzydła, które jest w stanie wytwarzać większą siłę przechylająca
(dzięki której wielokadłubowiec może płynąć tylko na zawietrznym
kadłubie).
Linię mety amerykański trimaran USA-17 minął z ogromną przewagą ponad 10. minut.
Kolejny wyścig zaplanowano na niedzielę, ok. godz. 10:00, jeśli warunki pozwolą.
Artykuł pobrano z:http://www.zagle.com.pl/
Zdjęcia pobrano z: http://bmworacleracing.com oraz http://www.alinghi.com